piątek, 14 marca 2014

rozdział 21

Miesiąc później
Średni wzrost i uroda, blada jak płótno
Uciekła z domu, została prostytutką
Kiedy patrzyła w lustro, zasłaniała twarz ręką
[…] czas wysysał z niej życie powoli jak wampir.
~Demonologia II ‘Suro’
-No spójrz na nią…- powiedział Gerd do Dracona, wskazując na  czytającą przy biurku Dianę. Blondynka była już ubrana w krótką fioletową piżamę z falbanką na dole i w szary szlafrok swobodnie opadający na podłogę.  Doktor i pan Malfoy siedzieli przy kominku w pokoju wspólnym ślizgonów, rozmawiając cicho.
-Nie wiem, o co ci chodzi.- mruknął Malfoy patrząc na płomienie.
-Nie wiesz? Nie widzisz? To spójrz na nią… Słyszysz? Spójrz na swoją siostrę.- dodał bardziej zdecydowanym tonem. Malfoy uległ i spojrzał na Dianę. Dziewczyna opierała głowę chudymi dłońmi i wyglądała jakby miała lada chwilę zasnąć.- I nie wmawiaj mi że jest zmęczona. Spójrz na jej twarz… zobacz jakie ona ma wory. Jaka jest blada. Jakie ma chude ręce… spójrz na nią.
-Ojca znowu zamknęli, coś ty myślał że będzie szczęśliwa?- zapytał, zdenerwowany Draco. Gerd zaczął mówić że ojciec Diany w końcu ma tylko tymczasowe pozbawienie wolności, do świąt na pewno wyjdzie A w tej samej chwili do blondynki podszedł Rich. Nachylił się i coś szepnął do ucha, następnie usiadł naprzeciwko niej. Dziewczyna patrzyła na niego zmęczonym wzrokiem i najpierw zaprzeczyła ruchem głowy, jednak Roch ponownie nachylił się nad nią , a gdy ponownie oparł się o krzesło Diana sama wstała i poszła w skazanym przez Richarda kierunku. Oboje znikli za drzwiami do męskich dormitoriów.- Przestań.- przerwał mu w końcu- Co ona cię tak w ogóle interesuje!?
-Nie wrzeszcz.- wycedził Gerd, również wstając- A ona mnie interesuje, tyle samo co ciebie.
-A nie powinna. To MOJA siostra.- zaakcentował przed ostatnie słowo- Zostawcie ją wszyscy w spokoju… ma do świąt znaleźć sobie męża.. odpieprzcie się od niej…
Po czym odszedł. Gerd jeszcze chwilę stał, po czym opadł na sofę, zmęczony. Oparł twarz o dłonie i siedział tak przez kilka minut. On płacze? Pomyślała Diana, patrząc na niego. Nie słyszała o czym rozmawiali, ale pewnie o czymś ważnym, skoro oboje tak energetycznie gestykulowali.
-Pospiesz się.- usłyszała aksamitny głos Richa koło swojego ucha. Odwróciła się i spojrzała na niego. Przecież się zgodziła… nie chciała, ale musiała. Nie miała wyjścia.  Musiała.-Już.
-Dlaczego ty mnie do tego zmuszasz?- wyszeptała Diana. Była po prostu… smutna. Nic więcej. Nic.
-Bo do tego są takie ślicznotki. – dotknął jej wargi.- do dawania, tego co tylko mogą. I nie zgrywaj takiej cnotki.- nachylił się nad twarzą Diany, tak że ta czuła jego oddech na całej swojej twarzy. Cofnęła się, pragnąc uciec jednak przywarła do ściany i poczuła jego dotyk na swoim ramieniu. –To że rok temu, cię nie ukarałem za tą akcje, nie oznacza że tym razem tak nie będzie. A wiesz jaka jest różnica między tym co było rok temu, a tym co jest dziś, skarbie?- zrobił chwilę ciszy, żerując na strachu Diany, która z zaciśniętymi powiekami, miała twarz zwróconą ku podłodze. Wiedział że ta się słowem nie odezwie, że jest zbyt przerażona na odezwanie się… cieszyło go to. Jego dłonie powędrowały na szyję po czym powoli schodziły ku dołowi, co tylko potęgowało strach szesnastolatki.- po pierwsze: cycuszki ci urosły.- dziewczyna poczuła narastające upokorzenie, jednak milczała- po drugie: teraz należysz do mnie. Tylko i wyłącznie. Dziś wieczorem złożysz Wieczystą Przysięgę.- Diana otworzyła oczy i spojrzała na niego jak na idiotę. Odepchnęła i zasłoniła swój biust.
-Chyba cię człowieku pojebało.-  powiedziała, z taką siłą że zdziwiłaby każdego. Rich też cofnął się ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.- Ty masz tylko spłacić moje długie i płacić za mnie do póki ojca z Azkabanu nie wypuszczą! Nic nie było o Wieczystej Przysiędze! Ojciec za max tydzień wyjdzie z pudła, coś ty myślał że będę do końca życia ci dupy dawać?!- słowa wychodziły z jej ust same, bez najmniejszej konsultacji z rozumem. Dała się całkowicie ponieść emocją- mam długi, tylko dlatego zostałam twoją dziwką! Tylko dlatego daje dupy każdemu komu mi każesz! Tylko i wyłącznie, będziesz moim alfonsem, póki ojca mi nie wpuszczą, ty idioto! Coś ty myślał!? Że ile czasu będę dziwką na każde twoje zawołanie!? Może myślałeś że za ciebie wyjdę!?- podeszła do niego, stanęła na palcach i spojrzała prosto w oczy. –Wolałabym zgnić w piekle niż ci miłość przed Bogiem obiecywać. Rozumiesz?
Rich patrzył się na nią ze zdziwieniem. Taka pyskówka była ostatnią rzeczą jaką się po niej spodziewał.  Prędzej scen histerii. Ale nie pomyślał nawet że Malfoyowa zna takie słowa. I skąd ona wiedziała ze już miał dla niej klientów? Gdy minęła fala zdziwienia, poczuł wściekłość. Ta mała szmata nie ma prawa się tak do niego odzywać. Dobrze powiedziała jedna rzecz. On jest jej alfonsem, ona jego dziwką. Może i na krótszy okres niż chciał ale jednak. I póki ojciec Diany siedział w więzieniu, tyle czasu ta musi spełnić każdą zachciankę Richarda. Chyba ze sama spłaci swoje długi.
-Będziesz robiła co będę chciał- wycedził wściekły-  i ile będę chciał. Tylko do tego żyjesz ty szmato...
Nie dokończył ponieważ Diana zrobiła kolejną zadziwiającą go rzecz- splunęła mu w twarz. Jego  ówczesny ruch, był całkowicie bez namysłu. Uderzył Dianę w twarz z taką siłą, że ta upadła na podłogę.  Mimo bólu dziewczyna dość szybko stała. Miała dość. Nie mogła być.. po prostu prostytutką. Nie. Jednak za nim zdążyła się odezwać, Rich pchnął ją na scianę i włożył rękę do dolnej bielizny dziewczyny. Natychmiast włożył w niąpalce, na co ta zareagowała piskiem, strachu.
On chce ze mną  to zrobić.
Na korytarzu.
Gdzie każdy mógł wejść.
Bez mojej zgody.
Gwałt.
Tak to się nazywa.
On jest do tego zdolny.
Zgwałcił Dafne.
Mnie też da radę.
W tedy otworzyły się drzwi. Dosłownie, w tedy gdy ona myślała że to już koniec, że nie ma szans na ucieczkę, do pomieszczania wszedł Gerd Fuss. Jakby wiedział co zaszło, przed paroma sekundami, od razu uderzył Richa pięścią w nos, z taką siłą że siedemnastolatka odrzuciło na ścianę. Diana natychmiast odskoczyła w bok za Gerda zasłaniając co się tylko da szlafrokiem. Rich osunął się na podłogę tracąc przytomność. Diana patrzyła na całą tą scenę z przerażeniem na oczach. Jak dotąd Rich wydawał jej się kimś… niemal boskim. Ale nie pod względem charakteru. Tylko swojej potęgi. Bali się go. Nikt mu nie mógł podskoczyć, a w dodatku od tygodnia był jej alfonsem… a teraz ten, mocny i władczy Richard Watson leżał nieprzytomny z rozwalonym nosem. Gerd patrzył się na tego pomiota, powstrzymując się, od skopania jego paskudnego pyska. Nikt nie miał prawa krzywdzić Dianki. Nikt nie był wart jej łez. Powoli się odwrócił, chcąc spojrzeć na jej reakcję, lecz dziewczyny nigdzie nie było.. po paru sekundach wyszła z jakiej sypialni z mokrym ręcznikiem w dłoniach. Podeszła do nieprzytomnego Richa i przyłożyła mu zimny okład do rany, hamując paskudne krwawienie.
-Chciałem ci pomóc.- powiedział Gerd, patrząc z zaskoczeniem, na klęczącą przed swoim oprawcą, dziewczyną. Zdziwiła go. Nie wiedział że ona… że ktokolwiek… umie się tak zachować.
-Dziękuje.- wyszeptała w odpowiedzi, wstając. Spojrzała na Gerda z uśmiechem. Pokazując rząd białych, prostych zębów.- Nie masz pojęcia jak mi pomogłeś…
-Czemu chciał cię zgwałcić?- zapytał Gerd podchodząc do Diany. Chwycił jej dłoń, tym razem to ją napawając zdziwieniem. Pierwszym odruchem był odskok, jednak zwyzywała się za to w myślach i podeszła do niego. Ponownie się uśmiechała, jednak nie umiała spojrzeć mu w oczy… bała się.
-Chyba widzisz.- odparła w końcu.
-Możesz na mnie liczyć…- chwycił delikatnie jej brodę i zmusił do spojrzenia sobie w oczy.- Rozumiesz?
Heh… czy rozumie? Jak ma rozumieć? Gerd był szanowanym, popularnym lekarzem. Wszyscy go lubili, nawet ślizgoni. A kim była ona? Prostytutką, która sprzedając siebie, chciała spłacić dług.

Stanęła na palcach i ucałowała go w policzek. Po czym zarumieniła się i czmychnęła do swojej sypialni.
----------------
przepraszam :( za moją nieobecność i ten BEZNADZIEJNY rozdział... krótki i mało wyjaśniający... następny będzie lepszy, obiecuje! ;*

poniedziałek, 3 marca 2014

Powrót bloga :D

Wiem że dawno nic nie dodawałam, jednak przytłoczył mnie podział obowiązków i nowy styl życia... jednak postanowiłam, wrócić do starej pasjii i to powrócić. Mam nadzieję że przyjmiecie mnie ciepło ;* do notki!