-Czy my naprawdę tak
musi wyglądać nasz wieczór?- spytał Draco a siostra rzuciła mu jadowite
spojrzenie.
Oboje byli w
dormitorium ślizgonki, spędzając wieczór który powinien być jednym z
najmilszych w ówczesnym roku. Draco nie
wiedział, czego powinien się spodziewać…nie mieli już jedenaście lat na pewno
nie będą grać w szachy czarodziejów. W każdym razie, nie spodziewał się że
Diana wpadnie na tak… idealny pomysł,
jak przymierzanie nowych ubrań. Właśnie miała na sobie czarną sukienkę, do
połowy uda. Miała tylko jeden rękaw, cały w delikatnej koronce.
-Tak.- odpowiedziała
dumnie- Mieliśmy się dobrze bawić.
-Ah tak? – spytał
ironicznie, rozkładając się na łóżku siostry, na co ta zareagowała z krzykiem. Zgnieciesz ją, kretynie! Kosztowała sto pięćdziesiąt galeonów!
-Jak chcesz.- syknęła
dziewczyna, podchodząc do Dracona- To idź sobie do Granger, albo po
wkurzaj Dafne, nie musisz spędzać
swojego cennego czasu ze swoją
bliźniaczką.
-Nie denerwuj się
tak. Ładna ta koronka…
-Tak?- rozpromieniła
się Diana- Też tak myślę! Zaczekaj chwilę, pokaże ci jeszcze tą!
Chwyciła jakąś białą
sukienkę i zamknęła się szybko w swojej łazience. Draco ciężko westchnął i
usiadł na łóżku. Rozglądał się po ścianach.
Nad łóżkiem miała pionowy krajobraz, a nad małym biurkiem, kilka małych
zdjęć z przyjaciółmi. Ruchome fotografię
z Lyrą i Dafne był wręcz komiczne. Na jednej z nich… chyba nowej, data
wykazywała ostatnią imprezę. Lyra i Diana były na pierwszym planie, brunetka
pokazała język a blondynka zrobiła dziubek. Obie powstrzymywały wybuch śmiechu.
W tle była Dafne siedząca na fotelu. Najwyraźniej miała zbyt dużo alkoholu w
buzi, bo rękę miała przy brodzie, by delikatny strumień drinka ni zostawił
śladu na nowych spodniach. Na innym
zdjęciu Lyra pokazywała rogi Dianię, która dawała buziaka w policzek Dafne.
Pamiętał ten dzień, sam zrobił to zdjęcie dwa lata wcześniej… Dafne wydarła się
po zrobieniu zdjęciu Diana! Ty szlamo, na
smarkałaś na mnie!
Na wielu zdjęciach
był także on sam, oraz jego siostra. Na większości Diana głupio szczerzyła zęby
a Draco obejmował jej ramę, kpiąco się uśmiechał lub robił głupie miny.
Draco się
uśmiechnął… ile się zmieniło od tamtej
chwili.
-I jak?- usłyszał
dziewczęcy głos siostry, która wyszła z łazienki. Miała na sobie, jasną
sukienkę bez ramiączek, po połowę uda. Zakręciła się wokół, jednak sukienka nie
zafalowała jak większość innych. Nie umknęło uwadze chłopaka, że jedynymi
butami pasującymi do sukienki były szpilki, chociaż Diana miała gołe stopy, co
sprawiało wrażenie…
-Wyglądasz jakbyś
miała ręcznik na plaże.- uznał chłopak, natychmiastowo gasząc siostrę, która
opuściła ręce i spojrzała bykiem na brata.-No co?
-Nico. – syknęła.-Nie
znasz się.
-To po co uparłaś się
na ten wieczór?-zdenerwował się- Mam
ważniejsze sprawy na głowię niż oglądanie tysiąca twoich kiecek. Nie no, młoda
nie rób takiej miny… ej… Dianka, tylko nie rycz, młoda…
-Nie mów do mnie
młoda, stary.- odpyskowała, czując łzy.
Zawiodła się na nim.
-Dianka… nie płacz.- mruknął,
obejmując dziewczynę ręką i przyciągając do siebie. Czuł się niekomfortowo,
jednak nie dał tego po sobie poznać.
Dziwnie się czuł trzymając dłoń na odsłoniętym ramieniu siostry i
cienkim materiale na jej talii, był przyzwyczajony do tego że siostra miała
sukienki po kolano, rajstopy i sweterek. A w tedy wyglądała jakby zaraz miała z
siebie zrzucić ubranie. Ona natomiast nie wiedziała o co chodzi. To była
zwykła, sukienka a on już się czepiał…-No już… to miał być nasz wieczór taki
jak dawniej. Nie psujmy tego, okej?
-Ta..ak- potaknęła
walcząc z czkawką.
-No właśnie… Kocham
cię.- ucałował ją w czoło a ona go w policzek. W tej samej chwili usłyszeli
zduszony okrzyk, w drzwiach. Oboje odwrócili głowy i zobaczyli Tracey Davis
stojącą w drzwiach jak wryta i trzymająca dłoń na ustach.-Coś nie tak, Davis?
-Co wy…- zaczęła
zdziwiona Davis, jednak żadne z nich nie chciało jej słuchać. Chłopak zamknął
drzwi. Diana opadła na łóżko i spojrzała na Dracona. Ten usiadł koło jej,
przytulił i zmusił do położenia się. Oboje leżeli tak kilka godzin w ciszy… aż
nagle, około północy Diana poderwała się, szybko przebrała i pobiegła z jakąś
książką do biblioteki.
~*~
-Ej Tracey, co masz
taką minę, królewno?- spytał Zabini widząc swoją dziewczynę. Chwycił ją za rękę
i przyciągnął o siebie. Ona usiadła mu na kolanach z zamyśloną miną.-Skarbie…?
Byłaś u Malfoyowej?
-Tak… byłam…- odparła
w końcu Tracey.
-No i?- zapytała
Pansy Parkinson, czytając magazyn ‘Czarownicy’.
-Ona tam była z
Draconem.- zaczęła opowiadać panna Davis, nadal będąc w szoku- przytulali się,
Diana była tylko w jakimś cienkim ręczniku, miała poczochrane włosy. I oni… oni
się lizali.
Reakcja była
natychmiastowa. Parkinson opuściła gazetę a Zabini wstał na tyle gwałtownie że
jego dziewczyna wylądowała na podłodze. Nott podniósł głowę znad książki i spojrzał na
Tracey jak na skończoną debilkę.
-Ona i Draco, ten
tego?- zapytała Pansy ze zdziwieniem.
-No skoro była prawie
nago, on nie miał kamizelki a koszulę miał lekko odpiętą… oboje byli luźni i
się całowali! To chyba oczywiste że…
-Oni nie są w
kazirodztwie.- odezwał się Nott. Miał spokojny ton, jednak cała trójka i tak
spojrzała na niego z zaskoczeniem.
-A jak to można
inaczej nazwać?- zapytała Davis, w czasie gdy Zabini opadł zszokowany na fotel,
nie rozumiejąc tego…
-Oni nie są razem.-
powtórzył Nott.-Nie rozsiewaj plotek, idiotko.
-Mówiłeś do mnie?-
usłyszeli radosny głos Dafne. Ona i Lars usiedli na sofie z uśmiechami- Co
jest?
-Draco i Diana się
lizali- powiedziała od razu Parkinson. Lars najwyraźniej podzielał zdanie Notta
bo miał ten sam wyraz twarzy co on. Dafne natomiast zareagowała donośną dawką
śmiechu. Położyła się na kolanach Larsa, nadal śmiejąc się. Gdy zauważyła oburzona minę Tracey,
wyprostowała się i zaczęła mówić jak najspokojniej.
-Dziś Prima Aprilis?
Kurcze, zapomniał Rudym złożyć życzenia. To oni mi takie mega perfumy dali, a
ja kurcze… zaraz, jest już kwiecień? Ale jajca, już po moich urodzinach?- kpiła
brunetka.
-Dafne, nie rób z
siebie idiotki!- zareagowała Pansy- Tracey widziała jak się liżą!
Uśmiech spełzł z
twarzy Dafne natychmiastowo. Wymieniła spojrzenie z Larsem po czym założyła
nogę na nogę i warknęła że zna bliźnięta. Draco ma dziewczynę a Diana zarywa do
kogoś, wiec na pewno nie są razem (co do Diany
oczywiście skłamała).
-Tak, tak ale to ja widziałam ją NAGĄ, obściskującą się z własnym bratem!-
zawołała Davis,
-To zmień magomedyka,
bo ten cię oszukuje.- warknęła w odpowiedzi Dafne.- I nie rozpuszczaj plotek,
kminisz? Bo skończysz w szpitalu.
-Oni się lizali,
jestem pewna… a ty gdzie?- zapytała, widząc jak jej chłopak wstaje z grobową
miną idzie do swojej sypialni.- Nieważne. Ja naprawdę nie kłamem, widziałam
Dianę w samym ręczniku...
-A idź się lecz-
Dafne wstała i również ruszyła do swojego dormitorium. Tracey z zaskoczeniem
patrzyła na to. Następnie skupiła wzrok na Larsie i Nottcie.
-Dafne ma rację.-
odezwał się Lars- Draco i Diana? Nikomu o tym nie mów, nie rób im problemów,
dość mają swoich…
I on odszedł z tym
samym kierunku co Dafne, a Nott pokręcił głową, załamany głupotą ludzi.
~*~
Lyra siedziała w
gabinecie profesor Adary Malfoy. Piła gorącą czekoladę i opowiadała
nauczycielce o sytuacji w jakiej się znalazła. Ufała tej kobiecie, jak nikomu
innemu.
-On mnie nachodzi.-
powiedziała ślizgonka, szeptem, jakby bała się że ktoś może je podsłuchiwać. –A
ja nie wiem co mam robić… to jest Minister Magii, nie mogę się zgłosić, nigdzie
bo on to zatuszuje, a ja będę miała problemy.
-Lyra…- Adara,
chwyciła dłoń swojej uczennicy- Bardzo się cieszę że mi o tym opowiedziałaś,
jutro z tobą o tym porozmawiam, dobrze?
Dziś w nocy to wszystko przemyśle, przyjdź do mnie jutro o tej porze,
dobrze? Dam ci zwolnienie, na pojutrze, bo ta rozmowa może potrwać, a jutro
jest mój ostatni dzień tu… Obiecuje że ci pomogę, zrozumiałaś?
-Tak.
-To dobrze… masz
jakiś pomysł, na to wszystko?
-Ja…- zaczęła Lyra,
natychmiastowo zapominając, co chciała powiedzieć- nie mam pojęcia… to mnie
przerasta. Ale wiem jedno… muszę być jedną z NICH.-nauczycielka zachowała
kamienną twarz, chociaż w środku coś w
niej pękło. Jedną z NICH? Czy tej dziewczynie, nie jest mało problemów!? –
Draco i Diana nic mi nie mówili, sama się domyśliłam. Zauważyłam raz Znak na
ręce Diany, oni milczą jak grób. Proszę… niech mnie pani źle nie zrozumie.
-Diana, teraz
oddałaby prawie wszystko aby już nie byś śmierciożerczynią.- szepnęła Adara-
Oprócz Dracona i was, dlatego jeszcze nie uciekła. Ty nie masz pojęcia, co
oznacza być jedną z NICH. Spotkania, misje, bycie podwójnym agentem wcale nie
jest takie proste jak może ci się wydawać. Draco jest szantażowany Dianą, a ona
ma bóle… jeśli czasem słyszysz wrzaski po nocach, to wiedz że Czarny Pan
torturuje Dianę poprzez Znak. I nikt nie może nic na to poradzić.
-Ja to rozumiem.-
zapewniła ją Lyra- Ale skoro przyjęłam tą misję… tak będzie lepiej. Czuje to.Ty
nie masz pojęcia, co oznacza być jedną z NICH. Spotkania, misje, bycie
podwójnym agentem wcale nie jest takie proste jak może ci się wydawać. Draco
jest szantażowany Dianą, a ona ma bóle… jeśli czasem słyszysz wrzaski po
nocach, to wiedz że Czarny Pan torturuje Dianę poprzez Znak. I nikt nie może
nic na to poradzić.
-Ja to rozumiem.-
zapewniła ją Lyra- Ale skoro przyjęłam tą misję… tak będzie lepiej. Czuje to.
-Dziecko, nie wchodź
w to bagno- powtarzała się Adara- Wiem to z własnego doświadczenia. Jesteś
młoda, piękna, utalentowana, zdolna do
wielkich czynów… nie pozwól by jakiś przydupas w garniturze to zniszczył.
-Jestem złym
człowiekiem, więc chyba…
-O nie, nie!-
zawołała od razu kobieta- Lyrka, świat
nie dzieli się na dobro i zło. Nie ma jednej szczeliny, która odgradza te dwa
pojęcia. Dobro i zło się zmywają, nigdy nie wiesz, gdzie dokładnie jesteś. Ale
pamiętaj, że zawsze masz kogoś przy sobie. Dafne, Notta, Dracona, Diankę i… -
kopnęła ja delikatnie- Josha.
Lyra zaśmiała się,
słysząc imię swojego przyjaciela.
-To tylko
przyjaciel.- odparła po chwili, ponownie poważniejąc- A do Dracona… mi na nim
zależy…
-Wiem.- nauczycielka,
uśmiechnęła się ciepło- Boli cię, to co on robi, prawda? Jednak… przepraszam ze
się powołam na Dianę, ale spójrz na nią. Ona kocha Blaise’a , ale potrafi
uszanować to ze on woli inną. Jak się
kogoś kocha to się chcę jego szczęścia… to jej słowa.
-Ona sama, działa
przeciwko sobie. Zmieniła się, jest zimna nie daje innym oznak człowieczeństwa.
-Nie masz racji Lyro…
nie rób z niej jakiejś jędzy. Zraniła cię ostatnio, to prawda ale pomyśl ile
razy cię pocieszała, przytulała ile razy dzięki niej się uśmiechałaś po długim
płaczu… ale ona jest szara.- Lyra pochyliła głowę… to co powiedziała
nauczycielka dało jej do myślenia- No cóż… na dziś starczy. Do jutra, kochana…
Lyra pożegnała się
wychodząc, jednak nauczycielka poprosiła ją o zawołanie jeszcze Diany.
Parkinson, kiwnęła głowa i wyszła na korytarz kierując się do Pokoju Wspólnego
ślizgonów. Gdy minęła drugie drzwi na lewo od biblioteki usłyszała dwa znane
sobie męskie głosy.
-Słuchaj, oboje
siedzimy w tym bagnie.- warknął pierwszy głos… chyba należał do tego Niemca,
który przyjaźnił się z Dianą… tego młodszego. Larsa.- Nie możemy się kłócić,
nie chcę żeby mnie wywalono z takiej szkoły przez jakiegoś niedorozwiniętego,
owłosionego faceta.
-Który zmienił cię na
zawsze, Halbe.- zauważył drugi głos.. zaraz, zaraz! To był głos Joschy! Lars,
przez chwilę nie odpowiadał, a w tedy Lyra,
przestała oddychać, uświadamiaj sobie że chłopaki mogą sprawdzać czy ktoś ich nie podsłuchuje.
-Co ty robisz?-
usłyszała dziewczęcy głos za sobą. Lyra odwróciła się i zobaczyła blondynkę…
dopiero po paru sekundach uświadomiła sobie, że stoi przed nią Diana. Ale wyglądała zupełnie… inaczej. Miała luźną
biała bluzkę z czarnym serduszkiem, który wyglądał jak rysunek, który ktoś
nieudolnie próbował zmazać oraz czarne rurki i trampki.
-Cii!- mruknęła Lyra,
przyciągając Dianę do siebie, wiedząc że i ją zainteresuje rozmowa Josha i
Larsa. Wskazała jej palcem na drzwi oraz swoje ucho. Diana kiwnęła głową,
mówiąc że rozumie.
-Może ciebie. Mnie
jedna noc na miesiąc nie zmieni, rozumiesz?!- zawołał Lars- Od siedemnastu lat,
dziadek chciał mnie zmienić, nie myśl że komuś się to uda w jedną noc.
-Tak, tak, ale to ty
miałeś jakieś napady wściekłości, nawet ten wywar nie zadziałał… Ale fakt,
musimy coś wymyślić zanim się wszyscy zorientują, co jest na rzeczy.
-Kij z wszystkimi,
oni mnie nie interesują. Ale mam dość okłamywania osób których kocham. Te
bajeczki, za niedługo przestaną działać, Gerd też ma tego dość.
-A co? Nie
powiedziałeś jeszcze Dianie?
-A ty się wyspowiadałeś
Lyrze?!
Dziewczyny wymieniły
spojrzenia, zaniepokojone. O co
chodziło?
-Nie będę jej nic
mówił… nie chcę ryzykować.- odpowiedział Josch, a Lars potaknął.- Chodź już
stąd, pogadamy jutro…
Diana nie czekając na
przyjaciółkę, zaczęła biec przed siebie. Nie była zła, czy smutna… nie chciała
po prostu by ktoś się dowiedział że podsłuchiwała. Schowała się za kolumną i
usiadła na parapecie. Po dwóch sekundach dołączyła do niej Lyra.
-Wiesz o czym oni
mówili?- spytała natychmiast blondynka a jej przyjaciółka zaprzeczyła- Kurde…
boję się o nich…
-Ja też. Idę pogadać
z Joshem.- powiedziała Parkinson,
sprawdzając jak daleko odeszli chłopacy- Idziesz do Larsa?
-Nie, jak będzie chciał to sam mi opowie… ale
melduj mi o wszystkim.- uśmiechnęła się. Lyra odwzajemniła uśmiech i odeszła.
Diana natomiast, wzięła głęboki wdech, zeszła z parapetu i poszła w kierunku
biblioteki. Jeśli nie odda tej książki do północy, będzie miała problemy u
bibliotekarki. Szła powoli gdy nagle usłyszała czyiś płacz. Zaraz potem chichot Lavender Brown, która
ją minęła, biegnąc w kierunku wieży
lwiaków… Diana poznała ten płacz… Hermiona
-Weasley!- donośny ryk Diany, rozszedł się po całym
korytarzu niczym wściekły krzyk Filcha po kolejnym wybryku Freda i George’a.
Rudy odwrócił się zaskoczony i patrzył jak Diana podchodzi do niego. Nie
spodziewał się że ma ona tak donośny głos.
-Czego?- warknął, gdy
stanęli twarzą w twarz. Diana nie odpowiedziała tylko z całej siły uderzyła go
w policzek.- Ała!- zawołał dotykając go dłoniom- Za co?!
-Za co!?- wrzasnęła
obudzona ślizgonka- Ty się jeszcze pytasz gnojku ZA CO!?
-TAK Malfoy! Za co!?-
nie krył zdziwienia, rozmasowując polika.
Dziewczyna założyła ręce na piersi i spojrzała na niego bykiem.
-Co u Hermiony?-
zapytała zdenerwowana, choć już nie krzyczała. Pożerała go wzrokiem.
-A co ma być? Chyba
dobrze…- odpowiedział, wzruszając jedynym ramieniem.
-Chyba dobrze…- powtórzyła jadowicie spokojnym tonem. Takim samym
jaki używał ojciec… Dianę przeszły ciarki gdy to sobie uświadomiła, jednak
nadal była zbyt zdenerwowana aby odpuścić Weasleyowi. –Wiesz co ona teraz robi?
Nie? To ja cię oświecę. Hermiona Granger w tej chwili płacze w opuszczonym
lochu. Rozumiesz? Przez ciebie, tępa dzido!
Ostatnie słowa,
wykrzyczała wściekła. Nadal miała w uszach płacz Hermiony… nie układało jej się
już z Draconem, a do tego ten rudy osioł ZNOWU
przylizał się przy niej z tamtą pustą laleczką.
-Przeze mnie?
-A przez kogo!? Ty
rusz głową, pokaż że masz tam coś więcej od waty cukrowej! Pamiętasz jak się czułeś gdy w drugiej klasie
łaziłam po szkole przytulona do Notta czy dziękowałam Blaise’owi za
walentynkę?! Jak ci w tedy było przykro?
Jak nagle znikłeś z Sali gdy zobaczyłeś że twój prezent Bożonarodzeniowy mi się
średnio spodobał? Pamiętasz jak się w tedy czułeś?
Weasley się w tedy
zaczerwienił. Miał ochotę powiedzieć że jego prezent z drugiej klasy kosztował
go pół roczne kieszonkowe i dziewczyna była nim zachwycona- to sweter z
pierwszego roku, podobno przyprawił ją o mdłości.
-Źle.- odpowiedziała
za niego Diana- Delikatnie mówiąc. Tak samo teraz się czuję Hermiona, PRZEZ
CIEBIE. Ale ona jest dziewczyną, Jest od
ciebie wrażliwsza, bardziej emocjonalna i dojrzalsza. Cierpi. Ty ją
ranisz, Weasley. Trochę słabo, zastanów
się nad sobą…
Odwróciła się na
pięcie i zaczęła odchodzić, jednak zatrzymał ją krzyk Weasleya.
-Ty też wiesz, jak ja
się w tedy czułem, nie? Jak widzisz Davis i Zabiniego.
Zatrzymała się .
Otarła łzę z policzka, po czym pokazała rudemu środkowy palec i odeszła.
Ostatnie zdanie najlepsze! Ogólnie ta cała sytuacja była super, że Diana się tak jakby wstawiła za Hermioną. Mam nadzieję, że teraz do niej pobiegnie. Życzę weny!
OdpowiedzUsuńTyyle Lyry, tylee wspólnego z moim opowiadaniem. Taaak bardzo dużo akcji *.*
OdpowiedzUsuńJesteś cudowną pisarką!
Gratuluje nominacji Liebsten Award, więcej informacji:
OdpowiedzUsuńhttp://hp-po-drugiej-stronie.blogspot.com/2013/12/liebsten-award-v.html