poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 17

-Czy my naprawdę tak musi wyglądać nasz wieczór?- spytał Draco a siostra rzuciła mu jadowite spojrzenie.
Oboje byli w dormitorium ślizgonki, spędzając wieczór który powinien być jednym z najmilszych w ówczesnym roku.  Draco nie wiedział, czego powinien się spodziewać…nie mieli już jedenaście lat na pewno nie będą grać w szachy czarodziejów. W każdym razie, nie spodziewał się że Diana wpadnie na tak… idealny pomysł, jak przymierzanie nowych ubrań. Właśnie miała na sobie czarną sukienkę, do połowy uda. Miała tylko jeden rękaw, cały w delikatnej koronce.
-Tak.- odpowiedziała dumnie- Mieliśmy się dobrze bawić.
-Ah tak? – spytał ironicznie, rozkładając się na łóżku siostry, na co ta zareagowała z krzykiem. Zgnieciesz ją, kretynie! Kosztowała sto pięćdziesiąt galeonów!  
-Jak chcesz.- syknęła dziewczyna, podchodząc do Dracona- To idź sobie do Granger, albo po wkurzaj  Dafne, nie musisz spędzać swojego cennego czasu ze swoją bliźniaczką.
-Nie denerwuj się tak. Ładna ta koronka…
-Tak?- rozpromieniła się Diana- Też tak myślę! Zaczekaj chwilę, pokaże ci jeszcze tą!
Chwyciła jakąś białą sukienkę i zamknęła się szybko w swojej łazience. Draco ciężko westchnął i usiadł na łóżku. Rozglądał się po ścianach.  Nad łóżkiem miała pionowy krajobraz, a nad małym biurkiem, kilka małych zdjęć z przyjaciółmi.  Ruchome fotografię z Lyrą i Dafne był wręcz komiczne. Na jednej z nich… chyba nowej, data wykazywała ostatnią imprezę. Lyra i Diana były na pierwszym planie, brunetka pokazała język a blondynka zrobiła dziubek. Obie powstrzymywały wybuch śmiechu. W tle była Dafne siedząca na fotelu. Najwyraźniej miała zbyt dużo alkoholu w buzi, bo rękę miała przy brodzie, by delikatny strumień drinka ni zostawił śladu na nowych spodniach.  Na innym zdjęciu Lyra pokazywała rogi Dianię, która dawała buziaka w policzek Dafne. Pamiętał ten dzień, sam zrobił to zdjęcie dwa lata wcześniej… Dafne wydarła się po zrobieniu zdjęciu Diana! Ty szlamo, na smarkałaś na mnie!
Na wielu zdjęciach był także on sam, oraz jego siostra. Na większości Diana głupio szczerzyła zęby a Draco obejmował jej ramę, kpiąco się uśmiechał lub robił głupie miny.
Draco się uśmiechnął…  ile się zmieniło od tamtej chwili.
-I jak?- usłyszał dziewczęcy głos siostry, która wyszła z łazienki. Miała na sobie, jasną sukienkę bez ramiączek, po połowę uda. Zakręciła się wokół, jednak sukienka nie zafalowała jak większość innych. Nie umknęło uwadze chłopaka, że jedynymi butami pasującymi do sukienki były szpilki, chociaż Diana miała gołe stopy, co sprawiało wrażenie…
-Wyglądasz jakbyś miała ręcznik na plaże.- uznał chłopak, natychmiastowo gasząc siostrę, która opuściła ręce i spojrzała bykiem na brata.-No co?
-Nico. – syknęła.-Nie znasz się.
-To po co uparłaś się na ten wieczór?-zdenerwował się-  Mam ważniejsze sprawy na głowię niż oglądanie tysiąca twoich kiecek. Nie no, młoda nie rób takiej miny… ej… Dianka, tylko nie rycz, młoda…
-Nie mów do mnie młoda,  stary.- odpyskowała, czując łzy. Zawiodła się na nim.
-Dianka… nie płacz.- mruknął, obejmując dziewczynę ręką i przyciągając do siebie. Czuł się niekomfortowo, jednak nie dał tego po sobie poznać.  Dziwnie się czuł trzymając dłoń na odsłoniętym ramieniu siostry i cienkim materiale na jej talii, był przyzwyczajony do tego że siostra miała sukienki po kolano, rajstopy i sweterek. A w tedy wyglądała jakby zaraz miała z siebie zrzucić ubranie. Ona natomiast nie wiedziała o co chodzi. To była zwykła, sukienka a on już się czepiał…-No już… to miał być nasz wieczór taki jak dawniej. Nie psujmy tego, okej?
-Ta..ak- potaknęła walcząc z czkawką.
-No właśnie… Kocham cię.- ucałował ją w czoło a ona go w policzek. W tej samej chwili usłyszeli zduszony okrzyk, w drzwiach. Oboje odwrócili głowy i zobaczyli Tracey Davis stojącą w drzwiach jak wryta i trzymająca dłoń na ustach.-Coś nie tak, Davis?
-Co wy…- zaczęła zdziwiona Davis, jednak żadne z nich nie chciało jej słuchać. Chłopak zamknął drzwi. Diana opadła na łóżko i spojrzała na Dracona. Ten usiadł koło jej, przytulił i zmusił do położenia się. Oboje leżeli tak kilka godzin w ciszy… aż nagle, około północy Diana poderwała się, szybko przebrała i pobiegła z jakąś książką do biblioteki.
~*~
-Ej Tracey, co masz taką minę, królewno?- spytał Zabini widząc swoją dziewczynę. Chwycił ją za rękę i przyciągnął o siebie. Ona usiadła mu na kolanach z zamyśloną miną.-Skarbie…? Byłaś u Malfoyowej?
-Tak… byłam…- odparła w końcu Tracey.
-No i?- zapytała Pansy Parkinson, czytając magazyn ‘Czarownicy’.
-Ona tam była z Draconem.- zaczęła opowiadać panna Davis, nadal będąc w szoku- przytulali się, Diana była tylko w jakimś cienkim ręczniku, miała poczochrane włosy. I oni… oni się lizali.
Reakcja była natychmiastowa. Parkinson opuściła gazetę a Zabini wstał na tyle gwałtownie że jego dziewczyna wylądowała na podłodze.  Nott podniósł głowę znad książki i spojrzał na Tracey jak na skończoną debilkę.
-Ona i Draco, ten tego?- zapytała Pansy ze zdziwieniem.
-No skoro była prawie nago, on nie miał kamizelki a koszulę miał lekko odpiętą… oboje byli luźni i się całowali! To chyba oczywiste że…
-Oni nie są w kazirodztwie.- odezwał się Nott. Miał spokojny ton, jednak cała trójka i tak spojrzała na niego z zaskoczeniem.
-A jak to można inaczej nazwać?- zapytała Davis, w czasie gdy Zabini opadł zszokowany na fotel, nie rozumiejąc tego…
-Oni nie są razem.- powtórzył Nott.-Nie rozsiewaj plotek, idiotko.
-Mówiłeś do mnie?- usłyszeli radosny głos Dafne. Ona i Lars usiedli na sofie z uśmiechami- Co jest?
-Draco i Diana się lizali- powiedziała od razu Parkinson. Lars najwyraźniej podzielał zdanie Notta bo miał ten sam wyraz twarzy co on. Dafne natomiast zareagowała donośną dawką śmiechu. Położyła się na kolanach Larsa, nadal śmiejąc się.  Gdy zauważyła oburzona minę Tracey, wyprostowała się i zaczęła mówić jak najspokojniej.
-Dziś Prima Aprilis? Kurcze, zapomniał Rudym złożyć życzenia. To oni mi takie mega perfumy dali, a ja kurcze… zaraz, jest już kwiecień? Ale jajca, już po moich urodzinach?- kpiła brunetka.
-Dafne, nie rób z siebie idiotki!- zareagowała Pansy- Tracey widziała jak się liżą!
Uśmiech spełzł z twarzy Dafne natychmiastowo. Wymieniła spojrzenie z Larsem po czym założyła nogę na nogę i warknęła że zna bliźnięta. Draco ma dziewczynę a Diana zarywa do kogoś, wiec na pewno nie są razem (co do Diany  oczywiście skłamała).
-Tak, tak ale to ja  widziałam  ją NAGĄ, obściskującą się z własnym bratem!- zawołała Davis,
-To zmień magomedyka, bo ten cię oszukuje.- warknęła w odpowiedzi Dafne.- I nie rozpuszczaj plotek, kminisz? Bo skończysz w szpitalu.
-Oni się lizali, jestem pewna… a ty gdzie?- zapytała, widząc jak jej chłopak wstaje z grobową miną idzie do swojej sypialni.- Nieważne. Ja naprawdę nie kłamem, widziałam Dianę w samym ręczniku...
-A idź się lecz- Dafne wstała i również ruszyła do swojego dormitorium. Tracey z zaskoczeniem patrzyła na to. Następnie skupiła wzrok na Larsie i Nottcie.
-Dafne ma rację.- odezwał się Lars- Draco i Diana? Nikomu o tym nie mów, nie rób im problemów, dość mają swoich…
I on odszedł z tym samym kierunku co Dafne, a Nott pokręcił głową, załamany głupotą ludzi.
~*~
Lyra siedziała w gabinecie profesor Adary Malfoy. Piła gorącą czekoladę i opowiadała nauczycielce o sytuacji w jakiej się znalazła. Ufała tej kobiecie, jak nikomu innemu.
-On mnie nachodzi.- powiedziała ślizgonka, szeptem, jakby bała się że ktoś może je podsłuchiwać. –A ja nie wiem co mam robić… to jest Minister Magii, nie mogę się zgłosić, nigdzie bo on to zatuszuje, a ja będę miała problemy.
-Lyra…- Adara, chwyciła dłoń swojej uczennicy- Bardzo się cieszę że mi o tym opowiedziałaś, jutro z tobą o tym porozmawiam, dobrze?  Dziś w nocy to wszystko przemyśle, przyjdź do mnie jutro o tej porze, dobrze? Dam ci zwolnienie, na pojutrze, bo ta rozmowa może potrwać, a jutro jest mój ostatni dzień tu… Obiecuje że ci pomogę, zrozumiałaś?
-Tak.
-To dobrze… masz jakiś pomysł, na to wszystko?
-Ja…- zaczęła Lyra, natychmiastowo zapominając, co chciała powiedzieć- nie mam pojęcia… to mnie przerasta. Ale wiem jedno… muszę być jedną z NICH.-nauczycielka zachowała kamienną twarz, chociaż  w środku coś w niej pękło. Jedną z NICH? Czy tej dziewczynie, nie jest mało problemów!? – Draco i Diana nic mi nie mówili, sama się domyśliłam. Zauważyłam raz Znak na ręce Diany, oni milczą jak grób. Proszę… niech mnie pani źle nie zrozumie.
-Diana, teraz oddałaby prawie wszystko aby już nie byś śmierciożerczynią.- szepnęła Adara- Oprócz Dracona i was, dlatego jeszcze nie uciekła. Ty nie masz pojęcia, co oznacza być jedną z NICH. Spotkania, misje, bycie podwójnym agentem wcale nie jest takie proste jak może ci się wydawać. Draco jest szantażowany Dianą, a ona ma bóle… jeśli czasem słyszysz wrzaski po nocach, to wiedz że Czarny Pan torturuje Dianę poprzez Znak. I nikt nie może nic na to poradzić.
-Ja to rozumiem.- zapewniła ją Lyra- Ale skoro przyjęłam tą misję… tak będzie lepiej. Czuje to.Ty nie masz pojęcia, co oznacza być jedną z NICH. Spotkania, misje, bycie podwójnym agentem wcale nie jest takie proste jak może ci się wydawać. Draco jest szantażowany Dianą, a ona ma bóle… jeśli czasem słyszysz wrzaski po nocach, to wiedz że Czarny Pan torturuje Dianę poprzez Znak. I nikt nie może nic na to poradzić.
-Ja to rozumiem.- zapewniła ją Lyra- Ale skoro przyjęłam tą misję… tak będzie lepiej. Czuje to.
-Dziecko, nie wchodź w to bagno- powtarzała się Adara- Wiem to z własnego doświadczenia. Jesteś młoda, piękna, utalentowana,  zdolna do wielkich czynów… nie pozwól by jakiś przydupas w garniturze to zniszczył.
-Jestem złym człowiekiem, więc chyba…
-O nie, nie!- zawołała od razu kobieta- Lyrka,  świat nie dzieli się na dobro i zło. Nie ma jednej szczeliny, która odgradza te dwa pojęcia. Dobro i zło się zmywają, nigdy nie wiesz, gdzie dokładnie jesteś. Ale pamiętaj, że zawsze masz kogoś przy sobie. Dafne, Notta, Dracona, Diankę i… - kopnęła ja delikatnie- Josha.
Lyra zaśmiała się, słysząc imię swojego przyjaciela.
-To tylko przyjaciel.- odparła po chwili, ponownie poważniejąc- A do Dracona… mi na nim zależy…
-Wiem.- nauczycielka, uśmiechnęła się ciepło- Boli cię, to co on robi, prawda? Jednak… przepraszam ze się powołam na Dianę, ale spójrz na nią. Ona kocha Blaise’a , ale potrafi uszanować to ze on woli inną. Jak się kogoś kocha to się chcę jego szczęścia… to jej słowa.
-Ona sama, działa przeciwko sobie. Zmieniła się, jest zimna nie daje innym oznak człowieczeństwa.
-Nie masz racji Lyro… nie rób z niej jakiejś jędzy. Zraniła cię ostatnio, to prawda ale pomyśl ile razy cię pocieszała, przytulała ile razy dzięki niej się uśmiechałaś po długim płaczu… ale ona jest szara.- Lyra pochyliła głowę… to co powiedziała nauczycielka dało jej do myślenia- No cóż… na dziś starczy. Do jutra, kochana…
Lyra pożegnała się wychodząc, jednak nauczycielka poprosiła ją o zawołanie jeszcze Diany. Parkinson, kiwnęła głowa i wyszła na korytarz kierując się do Pokoju Wspólnego ślizgonów. Gdy minęła drugie drzwi na lewo od biblioteki usłyszała dwa znane sobie męskie głosy.
-Słuchaj, oboje siedzimy w tym bagnie.- warknął pierwszy głos… chyba należał do tego Niemca, który przyjaźnił się z Dianą… tego młodszego. Larsa.- Nie możemy się kłócić, nie chcę żeby mnie wywalono z takiej szkoły przez jakiegoś niedorozwiniętego, owłosionego faceta.
-Który zmienił cię na zawsze, Halbe.- zauważył drugi głos.. zaraz, zaraz! To był głos Joschy! Lars, przez chwilę nie odpowiadał,  a w tedy Lyra, przestała oddychać, uświadamiaj sobie że chłopaki mogą  sprawdzać czy ktoś ich nie podsłuchuje.
-Co ty robisz?- usłyszała dziewczęcy głos za sobą. Lyra odwróciła się i zobaczyła blondynkę… dopiero po paru sekundach uświadomiła sobie, że stoi przed nią Diana. Ale  wyglądała zupełnie… inaczej. Miała luźną biała bluzkę z czarnym serduszkiem, który wyglądał jak rysunek, który ktoś nieudolnie próbował zmazać oraz czarne rurki i trampki.
-Cii!- mruknęła Lyra, przyciągając Dianę do siebie, wiedząc że i ją zainteresuje rozmowa Josha i Larsa. Wskazała jej palcem na drzwi oraz swoje ucho. Diana kiwnęła głową, mówiąc że rozumie.
-Może ciebie. Mnie jedna noc na miesiąc nie zmieni, rozumiesz?!- zawołał Lars- Od siedemnastu lat, dziadek chciał mnie zmienić, nie myśl że komuś się to uda w jedną noc.
-Tak, tak, ale to ty miałeś jakieś napady wściekłości, nawet ten wywar nie zadziałał… Ale fakt, musimy coś wymyślić zanim się wszyscy zorientują, co jest na rzeczy.
-Kij z wszystkimi, oni mnie nie interesują. Ale mam dość okłamywania osób których kocham. Te bajeczki, za niedługo przestaną działać, Gerd też ma tego dość.
-A co? Nie powiedziałeś jeszcze Dianie?
-A ty się wyspowiadałeś Lyrze?!
Dziewczyny wymieniły spojrzenia, zaniepokojone.  O co chodziło?
-Nie będę jej nic mówił… nie chcę ryzykować.- odpowiedział Josch, a Lars potaknął.- Chodź już stąd, pogadamy jutro…
Diana nie czekając na przyjaciółkę, zaczęła biec przed siebie. Nie była zła, czy smutna… nie chciała po prostu by ktoś się dowiedział że podsłuchiwała. Schowała się za kolumną i usiadła na parapecie. Po dwóch sekundach dołączyła do niej Lyra.
-Wiesz o czym oni mówili?- spytała natychmiast blondynka a jej przyjaciółka zaprzeczyła- Kurde… boję się o nich…
-Ja też. Idę pogadać z Joshem.-  powiedziała Parkinson, sprawdzając jak daleko odeszli chłopacy- Idziesz do Larsa?
-Nie,  jak będzie chciał to sam mi opowie… ale melduj mi o wszystkim.- uśmiechnęła się. Lyra odwzajemniła uśmiech i odeszła. Diana natomiast, wzięła głęboki wdech, zeszła z parapetu i poszła w kierunku biblioteki. Jeśli nie odda tej książki do północy, będzie miała problemy u bibliotekarki. Szła powoli gdy nagle usłyszała czyiś płacz.  Zaraz potem chichot Lavender Brown, która ją  minęła, biegnąc w kierunku wieży lwiaków… Diana poznała ten płacz… Hermiona

-Weasley!-  donośny ryk Diany, rozszedł się po całym korytarzu niczym wściekły krzyk Filcha po kolejnym wybryku Freda i George’a. Rudy odwrócił się zaskoczony i patrzył jak Diana podchodzi do niego. Nie spodziewał się że ma ona tak donośny głos.
-Czego?- warknął, gdy stanęli twarzą w twarz. Diana nie odpowiedziała tylko z całej siły uderzyła go w policzek.- Ała!- zawołał dotykając go dłoniom- Za co?!
-Za co!?- wrzasnęła obudzona ślizgonka- Ty się jeszcze pytasz gnojku ZA CO!?
-TAK Malfoy! Za co!?- nie krył zdziwienia, rozmasowując polika.  Dziewczyna założyła ręce na piersi i spojrzała na niego   bykiem.
-Co u Hermiony?- zapytała zdenerwowana, choć już nie krzyczała. Pożerała go wzrokiem.
-A co ma być? Chyba dobrze…- odpowiedział, wzruszając jedynym ramieniem.
-Chyba dobrze…- powtórzyła jadowicie spokojnym tonem. Takim samym jaki używał ojciec… Dianę przeszły ciarki gdy to sobie uświadomiła, jednak nadal była zbyt zdenerwowana aby odpuścić Weasleyowi. –Wiesz co ona teraz robi? Nie? To ja cię oświecę. Hermiona Granger w tej chwili płacze w opuszczonym lochu. Rozumiesz? Przez ciebie, tępa dzido!
Ostatnie słowa, wykrzyczała wściekła. Nadal miała w uszach płacz Hermiony… nie układało jej się już z Draconem, a do tego ten rudy osioł ZNOWU  przylizał się przy niej z tamtą pustą laleczką.
-Przeze  mnie?
-A przez kogo!? Ty rusz głową, pokaż że masz tam coś więcej od waty cukrowej!  Pamiętasz jak się czułeś gdy w drugiej klasie łaziłam po szkole przytulona do Notta czy dziękowałam Blaise’owi za walentynkę?!  Jak ci w tedy było przykro? Jak nagle znikłeś z Sali gdy zobaczyłeś że twój prezent Bożonarodzeniowy mi się średnio spodobał? Pamiętasz jak się w tedy czułeś?
Weasley się w tedy zaczerwienił. Miał ochotę powiedzieć że jego prezent z drugiej klasy kosztował go pół roczne kieszonkowe i dziewczyna była nim zachwycona- to sweter z pierwszego roku, podobno przyprawił ją o mdłości.
-Źle.- odpowiedziała za niego Diana- Delikatnie mówiąc. Tak samo teraz się czuję Hermiona, PRZEZ CIEBIE.  Ale ona jest dziewczyną, Jest od ciebie wrażliwsza, bardziej emocjonalna i dojrzalsza. Cierpi. Ty ją ranisz,  Weasley. Trochę słabo, zastanów się nad sobą…
Odwróciła się na pięcie i zaczęła odchodzić, jednak zatrzymał ją krzyk Weasleya.
-Ty też wiesz, jak ja się w tedy czułem, nie? Jak widzisz Davis i Zabiniego.

Zatrzymała się . Otarła łzę z policzka, po czym pokazała rudemu środkowy palec i odeszła.

3 komentarze:

  1. Ostatnie zdanie najlepsze! Ogólnie ta cała sytuacja była super, że Diana się tak jakby wstawiła za Hermioną. Mam nadzieję, że teraz do niej pobiegnie. Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyyle Lyry, tylee wspólnego z moim opowiadaniem. Taaak bardzo dużo akcji *.*
    Jesteś cudowną pisarką!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje nominacji Liebsten Award, więcej informacji:
    http://hp-po-drugiej-stronie.blogspot.com/2013/12/liebsten-award-v.html

    OdpowiedzUsuń