No i drugi rozdział ^^ z góry mówię że jest narracja trzecioosobowa ;) notka podwójnie dłuższa od poprzedniej . Jeśli pogoda nadal będzie taka masakryczna i weny będzie sporo to szybko bd pisać
~*~
-Gratuluję ci!-
zawołała Diana z uśmiechem , rzucając mu się na szyje. Byli już w sypialni
Dracona i mogli wyrzucić z siebie całe emocje.- Od razu misja!
-A coś ty myślała?-
zapytał z udawaną dumą.- Oczywiście że tak!
-Zarozumiały palant z
ciebie .– zakpiła , lekko go popychając. – Inteligent na sto procent , co?
-Yhm , bo w
przeciwieństwie do ciebie , ja mam co najmniej powyżej oczekiwań z transmutacji.
-Phi! -Prychnęła sarkastycznie- Ja stąd wychodzę i nie
wracam!
-Ej ,siostra nie bądź
taka!
Już miała wyjść z
zadartym nosem z sypialni brata , ale
nagle coś jej przeszkodziło. Zgięła się w pół i oparła o ścianę. Poczuła jak milion rozgrzanych
szpilek wbijają się powoli w Mroczy Znak.
Ból był nie do zniesienia. Szybko zaczął się rozprzestrzeniać po całej
ręce , dziewczyna czuła się … wręcz sparaliżowana bólem , którego nigdy
wcześniej nie czuła.
-Diana!- zawołał
Draco chwytając siostrę w pasie- Co się
dzieję?
Nie miała nawet siły
by coś powiedzieć. Tylko jęczała bezsilnie wobec bólu.
-Poczekaj , chwilę-
poprosił Draco kładąc siostrę na swoim
łóżku drżącymi dłońmi- Moment , wytrzymaj. Z...zaraz wrócę…
I wybiegł z pokoju.
Ona się osunęła na podłogę i skuliła. Ktoś ją ciął rozgrzaną żyletką?! Tak się
czuła. Nawet nie miała siły na łzy. Zamknęła oczy , wykrzywiając twarz z bólu.
Koszmar… inaczej się tego nie da opisać.
-Masz…- nagle koło Diany klęknął Draco i przyłożył
jej swoją dłoń do ust , na której był jakiś płyn. Uchyliła oczy aby wiedzieć co
to…- Wypij , to…
Ale podał mi tylko
trochę płynu. Był okropny.
-Znak cię boli?-
zapytał
Tylko jęknęła. Draco
chwycił jej lewą rękę i podwinął rękaw sukienki , aż do łokcia. Wylał na niego
, płyn… Diana wydała z siebie zduszony okrzyk bólu. Płyn wylany na Mrocznym Znaku był
lodowaty. Zupełnie jakby ktoś włożył jej rękę do wrzątku a następnie przyłożył
lód. Spojrzała na swoją ranę Mroczny Znak był niemal całkiem zasłonięty raną
pojedynczych , czerwonych raz a z
niektórych wylewała się krew. Rzeczywiście
to wyglądało jakby się cięła żyletką.
Draco dla
porównania podwinął swój rękaw. Jego
znak , tez nie wyglądał najlepiej , ale nie aż tak jak Diany… zachciało mi się
płakać. Ile czasu będzie jej towarzyszył ten ból?
Nie miała pojęcia
jakim cudem w ogóle przeżyła. Ból rozrywał jej rękę. Ale po lekarstwie wszystko
ucichło. Poczuła ulgę , chociaż nadal bolało- to pozwoliło jej wreszcie zasnąć.
Draco całą noc głaskał ją , nie będąc pewnym czy może sobie od tak od niej
odejść. A jeśli zacznie krzyczeć z bólu? Dlatego był ciągle przy niej , z
lekarstwem w dłoni. Położył się koło spokojnie śpiącej siostry i też zamknął
oczy.
Diana się uśmiechnęła
, lekko otwierając oczy. O to jej chodziło. Draco zasnął. Po całej nocy ,
nareszcie zasnął. A dziś mieli wyjechać na Pokątną , za niedługo wyjazd do
Hogwartu. Lada chwila powinny nadejść
wyniki sumów. Spojrzała na brata aby się upewnić że już zasnął. Następnie
zmieniła bok i zaczęła głaskać jego blond włosy.
Spojrzała na za
bandażową rękę. Nadal bolało , ale na pewno mniej. Ubrała czarną sukienkę po
kolana z długimi rękawami. Wyciągnęła delikatnie lekarstwo z dłoni brata i
schowała w niewielkiej kieszeni sukienki. Nie chciała słuchać ciotki Belli o
tym że jest słaba. A nie była. Jej brat miał zabić samego Albusa Dumbledora. On
, nie ona ale jednak… nie miała zamiaru zniknąć w jego cieniu.
Wyszła z pokoju
Dracona i weszła do swojego pokoju. Podeszła do swojej toaletki i sporządziła
lekki makijaż. Mimo niewielkiej warstwy , zajęło jej to niemal godzinę. Lewa
ręka strasznie jej się trzęsła i co chwila tusz lądował na policzku a szminka
na brodzie. To było denerwujące i nie do zniesienia. Cudem przełknęła
przekleństwo gdy puder wypadł jej z rąk i rozsypał się po dywanie. Ale może to
i dobrze? Miała ładna cerę i puder był raczej zbędny. Odruchowo miała zawołać
skrzata by to posprzątał , lecz Draco w tedy głośniej zachrapał. Nie chciała go
budzić , ani ryzykować. Skrzatka
posprząta później. Diana ponownie weszła do pokoju brata i usiadła na skraju
jego łóżka. Ciekawe co mu się śniło?
-Au…- wyszeptała
czując ból w ręce. Znowu Mroczny Znak. Wzięła oddech i wyciągnęła flakonik z
płynem. Podwinęła rękaw po czym zacisnęła powieki i wylała nieco na znak. Zimno
sprawiło że zacisnęła dłoń w pięść. Ból był ciągle , ale do zniesienia. A może
po porostu się do niego przyzwyczajała?
Co miała robić? Zejść
na śniadanie? Bez Draco? No cóż , postanowiła darować sobie tą niewątpliwą
przyjemność. Nagle usłyszała stukanie w
okno. Spojrzała w jego stronę i zobaczyła jak duży czarny puchacz , jej
brata czeka na otwarcie. Diana otworzyła
okno a w tedy wielki puchacz , pohukując po drodze.
-Cicho bądź.-
syknęła. Podeszła do niego i spróbowała wyciągnąć mu z dzioba list. Nie udało
jej się. Puchazz wciąż pohukiwał i wskazywał na śpiącego Dracona- On śpi i prędko się nie
obudzi.- syknęła- Daj to!
Ale nie chciał dać.
Rzucił tylko na podłogę jeden z dwóch listów. Podniosła go.
Wyniki sumów.
Nareszcie. Już miała
otworzyć kopertę gdy pomyślała że lepiej będzie , jeśli razem z Draco sprawdzą
swoje wyniki. Westchnęła i odłożyła kopertę na biurko.
Wyciągnęła z biurka Draco
kartkę mając w zamiarze coś narysować. Wzięła jakąś książkę na podkładkę po
czym usiadła na fotelu i już miała zacząć rysować gdy coś wypadło z książki.
Pochyliła się i wzięła do ręki dwa zdjęcia. Zmarszczyła brwi przyglądając się
im.
Jedno z zdjęć
pokazywało całującą się w tańcu parę…
Dracona oraz… Hermione Granger.
Uniosła wysoko brwi.
Poznała sukienkę Granger , którą ta nosiła w na Balu Bożonarodzeniowym w
czwartej klasie. Dobrze… czwarta klasa a teraz zaczynają szóstą. Westchnęła
patrząc z lekkim wyrzutem na brata. Doskonale wiedziała że podczas Turnieju
Trójmagicznego , między Draco a Granger pojawiło się uczucie , przez nich zwane
‘miłością’. Akurat... Diana dochowała tajemnicy i
nikt niewłaściwy nie miał pojęcia o romansie , jednak wątpiła w jego
prawdziwość. Więc czuła ze triumfuje gdy brat przestał się spotykać z tą
szlamą. Spojrzała na drugie zdjęcia. Niemal od razu pożałowała.
Nawet nie chodziło o
to że zdjęcie się nie poruszało. Tylko o coś innego… zdjęcie było na sto
procent zrobione w prywatnym dormitorium Dracona. Fotograf (zapewne on sam) leżał na łóżku , na którym skraju klęczała
dziewczyna w różowej piżamie w czerwone kropki. Bluzkę miała podwinęła sobie w
taki sposób że ukazywała całkiem spory biuścik. Dziewczyną była Hermiona.
W chwili gdy doszedł
do niej ten fakt , Draco głośniej
zachrapał. Diana zerwała się z fotela i szybko odłożyła książkę. Średnio jej
zależało by brat zobaczył że ogląda jego pornosy. Ponownie zasiadła i zaczęła
rysować jego śpiącą sylwetkę. Całkowicie pogrążyła się w sztuce , zapominając o
błogim świecie.
-Mogę się już
ruszyć?- usłyszała głos brata , spojrzała na niego zaskoczona- Bo z kwadrans
tak leże.
-Weź…- prychnęła
odkładając kartkę i ołówek. – Mogłeś od razu powiedzieć , a nie…
-Byłaś taka
skupiona.- uśmiechnął się wstając i patrząc na siostrę- że chciałem ci zrobić
przyjemność.
Diana westchnęła i
podeszła do biurka , aby na nim usiąść.
-Są wyniki.- poinformowała
go.
-Czego?- zapytał ,
siadając na łóżku. Przetarł oczy i jego wzrok padł na puchacza. Uśmiechnął się.
– Daj Mroczny.
Diana uśmiechnęła się
, biorąc do ręki również swoją kopertę. Równocześnie je otworzyli.
Marszcząc brwi ,
badała dokładnie każdą ocenę , nie będąc pewna czy może być z nich zadowolona.
A wyglądały one tak:
Eliksiry…………………………………... P
OPCM…………………………………… W
Zielarstwo…………………………...…..
Z
Zaklęcia…………………………….…...
W
Astronomia……………………….….....
Z
Numerologia……………………….........W
Historia
Magii………………………...... Z
Starożytne runy………….………......... P
Wróżbiarstwo…………………….....…..Z
( Czyżby wyniki zostały pomylone? Wróżbiarstwo? P!? Chodziła może co trzecią
lekcję tylko po to by się pośmiać z nauczycielki i to jedynie w piątek klasie ,
kiedy zrezygnowała z OPMS)
Dobrze… wyniki nie były
złe. Nawet dobre. Ale został jeszcze jeden przedmiot , którego bała się najbardziej.
Nigdy go nie rozumiała i cokolwiek by się działo- już nigdy nie będzie na niego
uczęszczać. Transmutacje. Wzięła oddech
i spojrzała.
Transmutacja……………………... ....Z
-TAK!- wrzasnęła ,
rzucając się Draconowi na szyję – Patrz!- zawołała , pokazując mu małe czarne
Z- Mam zadowalający! Z Transmutacji!
Spojrzał na nią z
niedowierzaniem. Chwycił kartkę z ocenami i patrzył uważnie na ocenę.
-Osz ty.- chwycił ją
w pasie i podniósł. Ponownie go przytuliła czując jak radość z niej wypływa.
Udało się! Była pewna że dostanie maksimum Nędzny. To był jedyny przedmiot z
którego mogła szczerze powiedzieć że się uczyła. Kuła przed egzaminami ,
jedynie ten przedmiot. I się udało! Jej praca nie poszła na marne. Nareszcie.
-Widzisz?- spytała
wyzywająco- Jestem bogiem. Uświadom to sobie , sobie!
On się uśmiechnął i
zwalił się wraz z siostrą na swoje łóżko.
-A jak tam twoje
sumy?- zapytała , gdy się uspokoili.
-A no nieźle.-
stwierdził. Zerknęła. Z jednych przedmiotów był lepszy , ale nie chodził na takie jak numerologia ,
więc chyba się wyrównywało.
-Ty masz wybitny z
Transmutacji!- zawołała – I z eliksirów!
-Oraz OPCM.-
uśmiechnął się. Otworzyła buzie załamana. Kiedyś to ona była o wiele lepsza w nauce.
Ale teraz wszystko zaczynało się wyrównywać. –Opadła troszkę szczena, co?
-No.- kiwnęła głową.-
Pić mi się chce.
Koło biurka Dracona
znajdował się mały barek. Podeszła do niego i nalała sobie picie. Draco
przypatrywał się jak Diana piję a następnie ponownie siada na biurku
-Za ile się
zbierzesz?- zapytała , a jej optymizm znikł niczym bańka mydlana- Dziś pokątna…
-Znak dalej cię
boli?- zignorował pytanie Diany i podszedł do szafy i zaczął przebierać w
garniturach.
-Nie.- odpowiedziała.
Kłamała. Znak znowu zaczynał boleć , ponownie czuła jak igły wbijały się w jej
rękę. Środek może i mocno działał ale krótko.
-Czemu mnie
okłamujesz?- zapytał , chwytając wieszak i opierając się o fotel od biurka. Był
blisko Diany i patrzył jej prosto w oczy. Już to jej się nie podobało. Ta
powaga w jego wzroku. Przez parę sekund odwzajemniała je , ale nie dawała rady.
Mogłaby patrzeć w oczy każdemu , nawet gdy kłamała. Ale nie swojemu bratu.
–Nawet nie zasługuję na prawdę?
-Przesadzasz.- uznała
nieco zażenowana całą tą sytuacją.
-Nie , Diana. Martwię
się o ciebie.
-Ty masz , uczucia
wyższe? – prychnęła schodząc z biurka. Chciała
już wyjść.
-EJ!- zawołał.
Chwycił siostrę za nadgarstek i przyciągnął
do siebie
Przesadziła.
Wiedziała o tym doskonale. Poczuła lekkie wyrzuty sumienia , jednak była
zezłoszczona. Miała prawo dać się ponieść emocjom , bo w przeciwieństwie do
Dracona , to ona zawsze hamowała uczucia.
-Przepraszam.-
wyszeptała z opanowaniem – Kocham cię Draco.
Przytuliła go mocno.
-Dziś pójdziemy do
Borgina.- powiedział puszczając ją- chyba już wiem jak się zabiorę do tej
misji.
-To znaczy?-
zapytała.
-Idź , na śniadanie ,
dobrze?- poprosił zdejmując z siebie koszule w której spał. Zobaczyła jego
umięśniony kaloryfer… zawsze miał niezły ale w szczególności wziął się za siebie
gdy padło zapytanie : ‘E , Diana a Draco ma kaloryfer?’ a ona odpowiedziałam ‘no chyba wyłączony’. Niby średnio oryginalna odzywka , ale
odtąd ćwiczy.
-Jasne.- odparła ,
ale gdy była już w progu spojrzała ponownie na brata- Ale zejdziesz , nie?
-Obiecuję. –
odpowiedział.
Diana pokiwała głową
i zamknęła za sobą drzwi. Westchnęła , po czym wyciągnęła mały flakonik. Wylała
resztkę jego zawartości na Znak i syknęła cichutko , czując jak zimno przenika
do wulkanu jej żył. Będzie musiała poprosić Dracona by zrobił zapas lekarstwa.
Sama nie znała eliksiru ale była całkowicie pewna że pochodzi z gabinetu ojca.
Czemu tylko ją znak tak piekł? Dlaczego Draco nie musiał tak cierpieć? Co było
nie tak?
Przygryzła dolną
wargę po czym ruszyła , w dół – po schodach , do jadalni.
-Dzień dobry.-
przywitała się , widząc matkę , która siedziała sztywna przed talerzem. Nawet nie tknęła swojego śniadania. Słysząc
głos córki , drgnęła i spojrzała na nią.
-O , witaj Diano.- na
jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech , gdy córka usiadła o jedno miejsce
dalej , po drugiej stronie stołu. –Jak ci się spało?
Nie mogła powiedzieć
prawdy. Matka była zbyt opiekuńcza i wpadła by w histerię.
-Dobrze. – skłamała
Diana nalewając sobie gorącej czekolady do kubka. Narcyza najwyraźniej nie była
pewna szczerości córki , ale w tamtej chwili w pomieszczeniu pojawiła się ciotka
Bella. Powiedziała coś , ale Diana kompletnie ja zignorowała. Nie miała ochoty
na rozmowy. Tym bardziej że ręka jej się
zaczynała trząść. Ból nie był wyjątkowy , a lekarstwo na pewno nie skończyło
działać.
-DIANA!- zawołała
(najwyraźniej po raz setny) Bella. Dopiero wówczas dziewczyna podniosła głowę.
-Tak?- zapytała.
-Byłam u ciebie ,
żeby pogratulować , ale ciebie nie było.- powiedziała Narcyza- Kochanie , gdzie
spałaś?
-Z Draco.- odparła
Diana , opierając się o krzesło.
–Świętowaliśmy.
-Było co.- zaśmiała
się Bella. Diana lekko się uśmiechnęła- A właśnie , gdzie jest Dracon? Mam do
was…
-Dzień dobry.- w
jadalnie pojawił się , jak na zawołanie młody Malfoy. Usiadł koło siostry.-
Mówiłaś coś?- zwrócił się do Bellatriks.
-Że muszę was nauczyć okulumencji. – odparła
szczerząc zepsute zęby. Diana zmarszczyła brwi i spojrzała na brata.
-Po co?- zapytał ten
bezbarwnym głosem.
-Żeby nikt nam nie
mógł wejść do umysłów, podczas trwania misji.- wymamrotała , patrząc tępo na
twarz brata. Ten odwzajemnił spojrzenie , a następnie zerknął na trzęsącą się
rękę siostry.
-No dokładnie.- Bella
wstała , a rodzeństwo oderwało od siebie oczy. Diana utkwiła swojw spojrzenie w
talerzu. Nagle poczuła zimną dłoń brata , kładzie coś na jej kolanach. Zerknęła kątem oka. Flakonik , nieco większy
od tego który miała przy sobie. Dlatego tak się spóźnił. Skoczył po lekarstwo.-
Idę spać , po tym spacerze który zafundowała mi Narcyza wczoraj , jestem
zmęczona.
I wyszła , popychając
po drodze naszą skrzatkę Migotkę.
-Jaki spacer?-
zapytała Diana od razu.
Narcyza wzięła oddech
po czym się uśmiechnęła.
-Jedzcie , ja się
przyszykuję do wyjścia…- powiedziała ,
wstając od stołu . Draco również powstał patrząc na matkę.
-Mamo.- powiedział-
Gdzie byłaś?
Ale ta tylko ponownie
się uśmiechnęła i sobie poszła. Draco opadł na krzesło.
-Ona nam nie ufa.-
wymamrotał- nie zdziwię się jeśli znalazła kogoś by mnie wyręczył w misji…
-Och , przestań gadać
głupoty.- przerwała mu Diana. Następnie wytarła sobie usta serwetką i wstała-
będę gotowa za pół godziny.
Wyszła zmierzając do swojej sypialni. Usiadła na łóżku podirytowana.
Dlaczego miałoby mu się nie udać Draco to uzdolniony czarodziej a kartka z
sumami jest tego pewnym dowodem. Ale fakt : gdzie poszła Narcyza w nocy?
***
Polecam 2 blogi:
http://hogwartowow.blogspot.com/
http://alexismalfoy.blogspot.com/
Oraz strony na fb a szczególnie
Potter ciesze sie że żyjesz
oraz
Jaram sie , jak Neville zielarstwem
http://hogwartowow.blogspot.com/
http://alexismalfoy.blogspot.com/
Oraz strony na fb a szczególnie
Potter ciesze sie że żyjesz
oraz
Jaram sie , jak Neville zielarstwem
Uzależnienie <3 Dziękuje za polecenie : ) Straasznie mnie ciekawi czemu Dianę tak boli ten znak :o
OdpowiedzUsuńSuper, ciekawe. Na pewno będę częściej odwiedzać ♥ Zapraszam http://gailzgryffindoru.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń~Gail Havehort.
Proszę, więcej! :D
OdpowiedzUsuńBiedna Diana, ile jezcze będzie znosić ten ból i z jakiego powodu?
OdpowiedzUsuńPornosy Dracona z Herms... omfg wolę nie paczać. XD
Lecę dalej! ♥
Już lubię tą Dianę :D Masakra z tym bólem.. Ciekawa jestem, czy to powinno tak ją boleć, czy cos jest nie tak. O.o
OdpowiedzUsuńDramione <3 Osobiście uwielbiam, ale nie spodobał mi się ten pomysł z pornografią xD
No nic, lecę czytać dalej ;]