poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 2

No i drugi rozdział ^^ z góry mówię że jest narracja trzecioosobowa ;) notka podwójnie dłuższa od poprzedniej . Jeśli pogoda nadal będzie taka masakryczna i weny będzie sporo to szybko bd pisać 
~*~
-Gratuluję ci!- zawołała Diana z uśmiechem , rzucając mu się na szyje. Byli już w sypialni Dracona i mogli wyrzucić z siebie całe emocje.- Od razu misja!
-A coś ty myślała?- zapytał z udawaną dumą.- Oczywiście że tak!
-Zarozumiały palant z ciebie .– zakpiła , lekko go popychając. – Inteligent na sto procent , co?
-Yhm , bo w przeciwieństwie do ciebie , ja mam co najmniej  powyżej oczekiwań z transmutacji.
-Phi!  -Prychnęła sarkastycznie- Ja stąd wychodzę i nie wracam!
-Ej ,siostra nie bądź taka!
Już miała wyjść z zadartym nosem z sypialni  brata , ale nagle coś jej przeszkodziło. Zgięła się w pół i oparła  o ścianę. Poczuła jak milion rozgrzanych szpilek wbijają się powoli w Mroczy Znak.  Ból był nie do zniesienia. Szybko zaczął się rozprzestrzeniać po całej ręce , dziewczyna czuła się … wręcz sparaliżowana bólem , którego nigdy wcześniej nie czuła.
-Diana!- zawołał Draco  chwytając siostrę w pasie- Co się dzieję?
Nie miała nawet siły by coś powiedzieć. Tylko jęczała bezsilnie wobec bólu.
-Poczekaj , chwilę- poprosił  Draco kładąc siostrę na swoim łóżku drżącymi dłońmi- Moment , wytrzymaj. Z...zaraz wrócę…
I wybiegł z pokoju. Ona się osunęła na podłogę i skuliła. Ktoś ją ciął rozgrzaną żyletką?! Tak się czuła. Nawet nie miała siły na łzy. Zamknęła oczy , wykrzywiając twarz z bólu. Koszmar… inaczej się tego nie da opisać.
-Masz…-  nagle koło Diany klęknął Draco i przyłożył jej swoją dłoń do ust , na której był jakiś płyn. Uchyliła oczy aby wiedzieć co to…- Wypij , to…
Ale podał mi tylko trochę płynu. Był okropny.
-Znak cię boli?- zapytał
Tylko jęknęła. Draco chwycił jej lewą rękę i podwinął rękaw sukienki , aż do łokcia. Wylał na niego , płyn… Diana wydała z siebie zduszony okrzyk bólu. Płyn wylany  na Mrocznym Znaku był lodowaty. Zupełnie jakby ktoś włożył jej rękę do wrzątku a następnie przyłożył lód. Spojrzała na swoją ranę Mroczny Znak był niemal całkiem zasłonięty raną pojedynczych ,  czerwonych raz a z niektórych wylewała się krew.  Rzeczywiście to wyglądało jakby się cięła żyletką.
Draco dla porównania  podwinął swój rękaw. Jego znak , tez nie wyglądał najlepiej , ale nie aż tak jak Diany… zachciało mi się płakać. Ile czasu będzie jej towarzyszył ten ból?
Nie miała pojęcia jakim cudem w ogóle przeżyła. Ból rozrywał jej rękę. Ale po lekarstwie wszystko ucichło. Poczuła ulgę , chociaż nadal bolało- to pozwoliło jej wreszcie zasnąć. Draco całą noc głaskał ją , nie będąc pewnym czy może sobie od tak od niej odejść. A jeśli zacznie krzyczeć z bólu? Dlatego był ciągle przy niej , z lekarstwem w dłoni. Położył się koło spokojnie śpiącej siostry i też zamknął oczy.
Diana się uśmiechnęła , lekko otwierając oczy. O to jej chodziło. Draco zasnął. Po całej nocy , nareszcie zasnął. A dziś mieli wyjechać na Pokątną , za niedługo wyjazd do Hogwartu.  Lada chwila powinny nadejść wyniki sumów. Spojrzała na brata aby się upewnić że już zasnął. Następnie zmieniła bok i zaczęła głaskać jego blond włosy.
Spojrzała na za bandażową rękę. Nadal bolało , ale na pewno mniej. Ubrała czarną sukienkę po kolana z długimi rękawami. Wyciągnęła delikatnie lekarstwo z dłoni brata i schowała w niewielkiej kieszeni sukienki. Nie chciała słuchać ciotki Belli o tym że jest słaba. A nie była. Jej brat miał zabić samego Albusa Dumbledora. On , nie ona ale jednak… nie miała zamiaru zniknąć w jego cieniu.
Wyszła z pokoju Dracona i weszła do swojego pokoju. Podeszła do swojej toaletki i sporządziła lekki makijaż. Mimo niewielkiej warstwy , zajęło jej to niemal godzinę. Lewa ręka strasznie jej się trzęsła i co chwila tusz lądował na policzku a szminka na brodzie. To było denerwujące i nie do zniesienia. Cudem przełknęła przekleństwo gdy puder wypadł jej z rąk i rozsypał się po dywanie. Ale może to i dobrze? Miała ładna cerę i puder był raczej zbędny. Odruchowo miała zawołać skrzata by to posprzątał , lecz Draco w tedy głośniej zachrapał. Nie chciała go budzić  , ani ryzykować. Skrzatka posprząta później. Diana ponownie weszła do pokoju brata i usiadła na skraju jego łóżka. Ciekawe co mu się śniło?
-Au…- wyszeptała czując ból w ręce. Znowu Mroczny Znak. Wzięła oddech i wyciągnęła flakonik z płynem. Podwinęła rękaw po czym zacisnęła powieki i wylała nieco na znak. Zimno sprawiło że zacisnęła dłoń w pięść. Ból był ciągle , ale do zniesienia. A może po porostu się do niego przyzwyczajała?
Co miała robić? Zejść na śniadanie? Bez Draco? No cóż , postanowiła darować sobie tą niewątpliwą przyjemność.  Nagle usłyszała stukanie w okno. Spojrzała w jego stronę i zobaczyła jak duży czarny puchacz , jej brata  czeka na otwarcie. Diana otworzyła okno a w tedy wielki puchacz , pohukując po drodze.
-Cicho bądź.- syknęła. Podeszła do niego i spróbowała wyciągnąć mu z dzioba list. Nie udało jej się. Puchazz wciąż pohukiwał i wskazywał na  śpiącego Dracona- On śpi i prędko się nie obudzi.- syknęła- Daj to!
Ale nie chciał dać. Rzucił tylko na podłogę jeden z dwóch listów. Podniosła go.
Wyniki sumów.
Nareszcie. Już miała otworzyć kopertę gdy pomyślała że lepiej będzie , jeśli razem z Draco sprawdzą swoje wyniki. Westchnęła i odłożyła kopertę na biurko.
Wyciągnęła z biurka Draco kartkę mając w zamiarze coś narysować. Wzięła jakąś książkę na podkładkę po czym usiadła na fotelu i już miała zacząć rysować gdy coś wypadło z książki. Pochyliła się i wzięła do ręki dwa zdjęcia. Zmarszczyła brwi przyglądając się im.
Jedno z zdjęć pokazywało  całującą się w tańcu parę… Dracona oraz… Hermione Granger.
Uniosła wysoko brwi. Poznała sukienkę Granger , którą ta nosiła w na Balu Bożonarodzeniowym w czwartej klasie. Dobrze… czwarta klasa a teraz zaczynają szóstą. Westchnęła patrząc z lekkim wyrzutem na brata. Doskonale wiedziała że podczas Turnieju Trójmagicznego , między Draco a Granger pojawiło się uczucie , przez nich zwane ‘miłością’.  Akurat... Diana dochowała tajemnicy i nikt niewłaściwy nie miał pojęcia o romansie , jednak wątpiła w jego prawdziwość. Więc czuła ze triumfuje gdy brat przestał się spotykać z tą szlamą. Spojrzała na drugie zdjęcia. Niemal od razu pożałowała.
Nawet nie chodziło o to że zdjęcie się nie poruszało. Tylko o coś innego… zdjęcie było na sto procent zrobione w prywatnym dormitorium Dracona. Fotograf (zapewne on sam)  leżał na łóżku , na którym skraju klęczała dziewczyna w różowej piżamie w czerwone kropki. Bluzkę miała podwinęła sobie w taki sposób że ukazywała całkiem spory biuścik. Dziewczyną była Hermiona.
W chwili gdy doszedł do niej  ten fakt , Draco głośniej zachrapał. Diana zerwała się z fotela i szybko odłożyła książkę. Średnio jej zależało by brat zobaczył że ogląda jego pornosy. Ponownie zasiadła i zaczęła rysować jego śpiącą sylwetkę. Całkowicie pogrążyła się w sztuce , zapominając o błogim świecie.
-Mogę się już ruszyć?- usłyszała głos brata , spojrzała na niego zaskoczona- Bo z kwadrans tak leże.
-Weź…- prychnęła odkładając kartkę i ołówek. – Mogłeś od razu powiedzieć , a nie…
-Byłaś taka skupiona.- uśmiechnął się wstając i patrząc na siostrę- że chciałem ci zrobić przyjemność.
Diana westchnęła i podeszła do biurka , aby na nim usiąść.
-Są wyniki.- poinformowała go.
-Czego?- zapytał , siadając na łóżku. Przetarł oczy i jego wzrok padł na puchacza. Uśmiechnął się. – Daj Mroczny.
Diana uśmiechnęła się , biorąc do ręki również swoją kopertę. Równocześnie je otworzyli.
Marszcząc brwi , badała dokładnie każdą ocenę , nie będąc pewna czy może być z nich zadowolona. A wyglądały one tak:
Eliksiry…………………………………... P
OPCM…………………………………… W
Zielarstwo…………………………...….. Z
Zaklęcia…………………………….…... W
Astronomia……………………….…..... Z
Numerologia……………………….........W
Historia Magii………………………...... Z
Starożytne runy………….………......... P
Wróżbiarstwo…………………….....…..Z ( Czyżby wyniki zostały pomylone? Wróżbiarstwo? P!? Chodziła może co trzecią lekcję tylko po to by się pośmiać z nauczycielki i to jedynie w piątek klasie , kiedy zrezygnowała z OPMS)
Dobrze… wyniki nie były złe. Nawet dobre. Ale został jeszcze jeden przedmiot , którego bała się najbardziej. Nigdy go nie rozumiała i cokolwiek by się działo- już nigdy nie będzie na niego uczęszczać.  Transmutacje. Wzięła oddech i spojrzała.
Transmutacja……………………... ....Z
-TAK!- wrzasnęła , rzucając się Draconowi na szyję – Patrz!- zawołała , pokazując mu małe czarne Z- Mam zadowalający! Z Transmutacji!
Spojrzał na nią z niedowierzaniem. Chwycił kartkę z ocenami i patrzył uważnie na ocenę.
-Osz ty.- chwycił ją w pasie i podniósł. Ponownie go przytuliła czując jak radość z niej wypływa. Udało się! Była pewna że dostanie maksimum Nędzny. To był jedyny przedmiot z którego mogła szczerze powiedzieć że się uczyła. Kuła przed egzaminami , jedynie ten przedmiot. I się udało! Jej praca nie poszła na marne. Nareszcie.
-Widzisz?- spytała wyzywająco- Jestem bogiem. Uświadom to sobie , sobie!
On się uśmiechnął i zwalił się wraz z siostrą na swoje łóżko.
-A jak tam twoje sumy?- zapytała , gdy się uspokoili.
-A no nieźle.- stwierdził. Zerknęła. Z jednych przedmiotów był lepszy  , ale nie chodził na takie jak numerologia , więc chyba się wyrównywało.
-Ty masz wybitny z Transmutacji!- zawołała – I z eliksirów!
-Oraz OPCM.- uśmiechnął się. Otworzyła buzie załamana. Kiedyś to ona była o wiele lepsza w nauce. Ale teraz wszystko zaczynało się wyrównywać. –Opadła troszkę szczena, co?
-No.- kiwnęła głową.- Pić mi się chce.
Koło biurka Dracona znajdował się mały barek. Podeszła do niego i nalała sobie picie. Draco przypatrywał się jak Diana piję a następnie ponownie siada na biurku
-Za ile się zbierzesz?- zapytała , a jej optymizm znikł niczym bańka mydlana- Dziś pokątna…
-Znak dalej cię boli?- zignorował pytanie Diany i podszedł do szafy i zaczął przebierać w garniturach.
-Nie.- odpowiedziała. Kłamała. Znak znowu zaczynał boleć , ponownie czuła jak igły wbijały się w jej rękę. Środek może i mocno działał ale krótko.
-Czemu mnie okłamujesz?- zapytał , chwytając wieszak i opierając się o fotel od biurka. Był blisko Diany i patrzył jej prosto w oczy. Już to jej się nie podobało. Ta powaga w jego wzroku. Przez parę sekund odwzajemniała je , ale nie dawała rady. Mogłaby patrzeć w oczy każdemu , nawet gdy kłamała. Ale nie swojemu bratu. –Nawet nie zasługuję na prawdę?
-Przesadzasz.- uznała nieco zażenowana całą tą sytuacją.  
-Nie , Diana. Martwię się o ciebie.
-Ty masz , uczucia wyższe? – prychnęła schodząc z biurka. Chciała już wyjść.
-EJ!- zawołał. Chwycił siostrę za nadgarstek i przyciągnął  do siebie
Przesadziła. Wiedziała o tym doskonale. Poczuła lekkie wyrzuty sumienia , jednak była zezłoszczona. Miała prawo dać się ponieść emocjom , bo w przeciwieństwie do Dracona , to ona zawsze hamowała uczucia.
-Przepraszam.- wyszeptała z opanowaniem – Kocham cię Draco.
Przytuliła go mocno.
-Dziś pójdziemy do Borgina.- powiedział puszczając ją- chyba już wiem jak się zabiorę do tej misji.
-To znaczy?- zapytała.
-Idź , na śniadanie , dobrze?- poprosił zdejmując z siebie koszule w której spał. Zobaczyła jego umięśniony kaloryfer… zawsze miał niezły ale w szczególności wziął się za siebie gdy padło  zapytanie : ‘E , Diana a Draco ma kaloryfer?’ a ona odpowiedziałam ‘no chyba wyłączony’. Niby średnio oryginalna odzywka , ale odtąd ćwiczy.
-Jasne.- odparła , ale gdy była już w progu spojrzała ponownie na brata- Ale zejdziesz , nie?
-Obiecuję. – odpowiedział.
Diana pokiwała głową i zamknęła za sobą drzwi. Westchnęła , po czym wyciągnęła mały flakonik. Wylała resztkę jego zawartości na Znak i syknęła cichutko , czując jak zimno przenika do wulkanu jej żył. Będzie musiała poprosić Dracona by zrobił zapas lekarstwa. Sama nie znała eliksiru ale była całkowicie pewna że pochodzi z gabinetu ojca. Czemu tylko ją znak tak piekł? Dlaczego Draco nie musiał tak cierpieć? Co było nie tak?
Przygryzła dolną wargę po czym ruszyła , w dół – po schodach , do jadalni.
-Dzień dobry.- przywitała się , widząc matkę , która siedziała sztywna przed talerzem.  Nawet nie tknęła swojego śniadania. Słysząc głos córki , drgnęła i spojrzała na nią.
-O , witaj Diano.- na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech , gdy córka usiadła o jedno miejsce dalej , po drugiej stronie stołu. –Jak ci się spało?
Nie mogła powiedzieć prawdy. Matka była zbyt opiekuńcza i wpadła by w histerię.
-Dobrze. – skłamała Diana nalewając sobie gorącej czekolady do kubka. Narcyza najwyraźniej nie była pewna szczerości córki , ale w tamtej chwili w pomieszczeniu pojawiła się ciotka Bella. Powiedziała coś , ale Diana kompletnie ja zignorowała. Nie miała ochoty na rozmowy. Tym  bardziej że ręka jej się zaczynała trząść. Ból nie był wyjątkowy , a lekarstwo na pewno nie skończyło działać.
-DIANA!- zawołała (najwyraźniej po raz setny) Bella. Dopiero wówczas dziewczyna podniosła głowę.
-Tak?- zapytała.
-Byłam u ciebie , żeby pogratulować , ale ciebie nie było.- powiedziała Narcyza- Kochanie , gdzie spałaś?
-Z Draco.- odparła Diana  , opierając się o krzesło. –Świętowaliśmy.
-Było co.- zaśmiała się Bella. Diana lekko się uśmiechnęła- A właśnie , gdzie jest Dracon? Mam do was…
-Dzień dobry.- w jadalnie pojawił się , jak na zawołanie młody Malfoy. Usiadł koło siostry.- Mówiłaś coś?- zwrócił się do Bellatriks.
-Że  muszę was nauczyć okulumencji. – odparła szczerząc zepsute zęby. Diana zmarszczyła brwi i spojrzała na brata.
-Po co?- zapytał ten bezbarwnym głosem.
-Żeby nikt nam nie mógł wejść do umysłów, podczas trwania misji.- wymamrotała , patrząc tępo na twarz brata. Ten odwzajemnił spojrzenie , a następnie zerknął na trzęsącą się rękę siostry.
-No dokładnie.- Bella wstała , a rodzeństwo oderwało od siebie oczy. Diana utkwiła swojw spojrzenie w talerzu. Nagle poczuła zimną dłoń brata , kładzie coś na jej kolanach.  Zerknęła kątem oka. Flakonik , nieco większy od tego który miała przy sobie. Dlatego tak się spóźnił. Skoczył po lekarstwo.- Idę spać , po tym spacerze który zafundowała mi Narcyza wczoraj , jestem zmęczona.
I wyszła , popychając po drodze naszą skrzatkę Migotkę.
-Jaki spacer?- zapytała Diana od razu.
Narcyza wzięła oddech po czym się uśmiechnęła.
-Jedzcie , ja się przyszykuję do wyjścia…-  powiedziała , wstając od stołu . Draco również powstał patrząc na matkę.
-Mamo.- powiedział- Gdzie byłaś?
Ale ta tylko ponownie się uśmiechnęła i sobie poszła. Draco opadł na krzesło.
-Ona nam nie ufa.- wymamrotał- nie zdziwię się jeśli znalazła kogoś by mnie wyręczył w misji…
-Och , przestań gadać głupoty.- przerwała mu Diana. Następnie wytarła sobie usta serwetką i wstała- będę gotowa za pół godziny.

Wyszła zmierzając do swojej sypialni. Usiadła na łóżku podirytowana. Dlaczego miałoby mu się nie udać  Draco to uzdolniony czarodziej a kartka z sumami jest tego pewnym dowodem. Ale fakt : gdzie poszła Narcyza w nocy?
***
Polecam  2 blogi:
http://hogwartowow.blogspot.com/
http://alexismalfoy.blogspot.com/
Oraz strony na fb a szczególnie
Potter ciesze sie że żyjesz
oraz
Jaram sie , jak Neville zielarstwem

5 komentarzy:

  1. Uzależnienie <3 Dziękuje za polecenie : ) Straasznie mnie ciekawi czemu Dianę tak boli ten znak :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ciekawe. Na pewno będę częściej odwiedzać ♥ Zapraszam http://gailzgryffindoru.blogspot.com/ :)
    ~Gail Havehort.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Diana, ile jezcze będzie znosić ten ból i z jakiego powodu?
    Pornosy Dracona z Herms... omfg wolę nie paczać. XD
    Lecę dalej! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Już lubię tą Dianę :D Masakra z tym bólem.. Ciekawa jestem, czy to powinno tak ją boleć, czy cos jest nie tak. O.o
    Dramione <3 Osobiście uwielbiam, ale nie spodobał mi się ten pomysł z pornografią xD
    No nic, lecę czytać dalej ;]

    OdpowiedzUsuń