Postanowiła się
przebrać. Nie wiedziała nawet czemu.
Może chciała jakoś odreagować? Ciekawy sposób…
Swoje blond włosy
odłożyła na jedno ramię i spróbowała
zamknąć zamek na plecach. Zawsze ktoś jej pomagał , ale wówczas nie miała
ochoty nikogo wołać. Usiadła na łóżku ,
tyłem do lustra. Całe ramię już ją bolało a plecy nadal były odsłonięte.
-Pomóc ci?- usłyszała
głos za sobą. Poznała swojego brata. Nie odpowiedziała , a ten podszedł i bez
problemu zamknął zamek.- Musimy porozmawiać.
Usłyszała jak ten
podchodzi do fotelu i na nim siada. Westchnęła , odwróciła się , po czym
spojrzała mu w oczy. –Tak?
-Chodzi o moją misję.-powiedział
z dumą.- Będziesz mi pomagać?
Cofnęła się lekko
zdziwiona.
-Oczywiście.-
odparła- Jak mogłeś myśleć że nie będę?
Uniósł lekko kąciki
ust.
-Chciałem się
upewnić. – nalał sobie picia do szklanki- co to?
-Słabe wino.-
odparła. Wyglądał na zdziwionego- myślisz że pozwolą mi pić coś mocniejszego?
Wzruszył ramionami i
wypił.
-Blaise i Daphne będą
wiedzieć?- spytała , myśląc o przyjaciółce.
-Blaise na pewno.-
kiwnął głową- Daphne raczej też. Ale zapewne wieść szybko się rozejdzie na
naszym roczniku.
Yhm.- zacisnęła usta
. –Powiedziałeś że musimy iść do Borgina. Po co?
-Wiesz…- odłożył
kieliszek- pamiętam , że jest tam takie ustrojstwo. Szafka Zniknięć.
-No i?- pociągnęła go
za język. Nie miała pojęcia o co może mu chodzić.
-Dawniej
śmierciożercy wchodzili do jednej i mogli pojawić się w drugiej- tłumaczył jej.
-Okej , rozumiem-
powiedziała- Tylko... po co ty mi o tym mówisz?
Uśmiechnął się i
wychylił do przodu.
-Bo w Hogwarcie jest
druga.
Odwzajemniła uśmiech.
Zrozumiała natychmiast i przypomniała sobie incydent z poprzedniego roku.
-Acha. – podeszła i
nalała sobie trunku. Następnie ponownie usiadła na łóżku- Mam rozumieć że
potrzebna ci pomoc osób trzecich?
Zmarszczył brwi.
-Diana , o co ci
chodzi?- zapytał- ja zabiję Dumbledora a śmierciozercy zdobędą szkołę. Dwa w
jednym , gdzie problem?
-Nigdzie.- mruknęła-
świetny plan. Pochwal się Czarnemu Panu.- doradziła lekceważąco.
-Nie ja. Ty.-
uśmiechnął się- ja zabłysnę zabiciem Dumbledora. Ty za to wymyślisz świetny
plan. Oboje będziemy KIMŚ.
Dziewczyna odłożyła
kieliszek na komódkę tak gwałtownie, że trunek się rozlał.
-Nie potrzebuję
twoich genialnych planów Draco!- zawołała- Jestem sprytna i inteligenta. Sama
dam sobie radę! Nie myśl że zniknę w twoim cieniu bo zabiłeś jakiegoś starego
brodacza!
-Diana…
-Wyjdź.- warknęła ,
wstając- Już!
-Uspokój się.-
podszedł do siostry.
-Powiedziałam żebyś
wyszedł , tak?!
-Cicho bądź!- powiedział
, spokojnym tonem , którego zazwyczaj używała Diana- Nie chciałem cię urazić.
-Ale to zrobiłeś.-
syknęła.-Już! Idź stąd!
-Ej , spokojnie
młoda.- powiedział
-Nie jestem ‘młoda!’
- Przepraszam .
Usiadł na łóżku i
chwycił ją za dłoń. Chciał jeszcze bardziej zdenerwować siostrę? Jednak dotyk
był delikatny. Spojrzała na niego i w myślach od razu przyjęła przeprosiny.
Dlaczego się tak uniosła?
-Ja zabije McGonagall.-
powiedziała nagle , siadając na łóżku koło brata.
On cofnął głowę ze
zdziwieniem.
-Co zrobisz?
-Zabije
wicedyrektorkę.- powtórzyła , ze stoickim spokojem. Złość odleciała. W głowie
Diany był zarysowany już nowy plan. Może to nie to samo co zabicie Dumbledore’a
, ale i tym będzie się mogła wybić.
-Nie… Diana to nie
jest dobry pomysł.- wyszeptał.
-Bo?
-Bo ty nie jesteś
mordercą.- odparł-Proszę cię… nie chcę żebyś zabijała.
-Ale…
-Diana.-przerwał jej
stanowczo- To naprawdę jest zły pomysł. Pójdź i przypis sobie mój pomysł ,
dobrze? Tylko proszę. Nie zabijaj póki nie musisz. Mi powiedział że zapłacę
najwyższą cenę jak tego nie zrobię.
-Ale ty chcesz.
-Tak. Ojciec był
śmierciożercą , dziadek był… wszyscy. Ja teraz jestem i ty. Ale bądźmy
szczerzy: nie wyobrażam sobie , ciebie jako wariatki jak Bella.
Zaczerpnęła
gwałtownie powietrza. Ona chciała zabić McGonagall. I to było najgorsze. Jednak
Draco miał rację.
Uśmiechnęła się lekko
i kiwnęła głową. Nie mogą się teraz kłócić. Kiedy są sobie tak potrzebni. Draco
wstał , najwyraźniej chcąc wyjść z sypialni siostry. Jednak w drzwiach
powiedział jeszcze jedno zdanie
-A w dodatku… co by
powiedział Blaise jakby zobaczył że zabijasz?
~*~
-Jeśli zastanawiasz
się co tak śmierdzi mamo , to ci wyjaśnię że właśnie weszła szlama. –powiedział
nagle Diana patrząc z zawiścią na Złotą
Trójcę w odbiciu lustrzanym. Draco się odwrócił i utkwił wzrok w Hermionie.
Diana widząc to prychnęła pod nosem i się odwróciła.
-Nie uważam że trzeba
było używać takiego języka u mnie w sklepie! I schowajcie różdżki!-
zaskrzeczała Malkin gdy Potter i Weasley już je kierowali na mnie.
-I tak nie ośmielicie
się używać magii po za szkołą- odparł luźno brat , odrywając wzrok od Granger i
obejmując siostrę ramieniem -Kto ci podbił oko Granger?- zapytał cynicznie .
Jednak blondynka i tak wyczuła w jego głosie nutkę troski.
- Chcemy mu wysłać
kwiaty- wyjaśniła Diana , z sarkazmem.
-Dość tego!- zawołała
madame Malkin- Proszę pani…
-Odłóżcie to.-
wycedziła Narcyza patrząc na różdżki Rona i Harry’ego – Jeżeli zaatakujecie
moje dzieci , to możecie być pewni że to ostatnia rzecz jaką zrobicie w życiu.
-Naprawdę?- zapytał Wybraniec,
z Bożej łaski - Zamierza pani, wezwać kilku zaprzyjaźnionych śmierciożerców,
żeby wykończyć?
-Przeginasz, Potter- syknęła Diana idąc w jego
kierunku i wyciągając różdżkę. Przesadzał. Bezczelność to mało powiedziane.
-Spokojnie Diano-
odpowiedziała Narcyza ze stoickim spokojem Jako pupilek Dumbledora masz
fałszywe świadectwo o sobie. A co zrobisz jak go zabraknie? Kto cię wówczas
ochroni?
Potter rozejrzał się kpiąco po sklepie i
oznajmił zarozumiałym tonem.
-Popatrzmy... nie ma go tu! Czemu więc nie
spróbować? Może w Azkabanie znajdą cele
dla pani i pani przegranego męża?
-Nie mów tak do mojej matki Potter!- warknął Draco
, niestety potknął się przy zmierzaniu w
kierunku tego zarozumialca, co wywołało śmiech u Weasleya.
Następnie pani Malfoy
uznała że pora robić zakupy gdzie indziej.
~*~
Draco i Diana ,
mieli już po dwa komplety szat
szkolnych. Jednak nowy sklep z ubraniami był najwyraźniej rajem dla Narcyzy.
Przebierała wśród miliona szat , zauroczona niemal każdą. Bliźnięta miały już
tego dość. –----Trzeba iść do Borgina.- powiedział nagle Draco. Diana spojrzała
na niego i kiwnęła głową. To był najlepszy moment bo Narcyza ciągle znikała za kolejnym regałem. – Idź
powiedz że chcesz iść do łazienki , ale nie wiesz gdzie jest i ja mam cię
zaprowadzić…
-Co?- spytała tępo
Diana. Nie zrozumiała sensu tego zdania.
-O Boże.- westchnął ,
po czym zwrócił się do siostry- Idź do matki i powiedz że musisz do łazienki.
Ona ci zacznie gadać że przecież nie znasz okolicy.
-Ta wcale…-
zironizowała , ale Draco puścił tą uwagę mimo uszu.
-W tedy masz
powiedzieć że ja cię zaprowadzę.
Przez chwile nie
odpowiadała.
-Ale kręcisz.- uznała
, patrząc na brata. Ten wzruszył ramionami.- Pff… idę.
Wstała i podeszła do matki , która właśnie
marszczyła brwi przyglądając się dwóm sukniom. Diana nie wiedziała gdzie
Narcyza miała problem. Nie było lepiej kupić obie sukienki?
-Mamo , ja idę do
łazienki.- powiedziała . Miała nadzieję że obejdzie się bez zbytnich wyjaśnień
, jednak musiała się wytłumaczyć. Powiedziała dokładnie to , co jej polecił
brat. Następnie razem wyszli.
-Nareszcie.-
powiedział z ulgą Draco , gdy szedł Pokątną. Zmierzali oczywiście na Nokuturna.
-Szkoda tylko że to
ja odwalałam czarną robotę.- powiedziała kąśliwie.
-Nie marudź.-
odpowiedział , a następnie się rozejrzał.- Chodź szybko.
Zmierzali ciemnymi i
obskurnymi uliczkami. Znali tą drogę , wiedzieli gdzie leży dziwak mówiący do
ściany a gdzie zazwyczaj stała czarownica z ludzkimi paznokciami. Ulica którą szli była o wiele węższa od
Pokątnej , a pogodę tutaj niemiłosiernie psuł ponury nastrój. Diana nigdy
dobrze się nie czuła w tamtym miejscu- zawsze wolała bezpośrednio pojawiać się
w danym sklepie gdzie mogła oglądać interesujące obiekty. Jak Kamień
Odstraszania. Jak ktoś jest zbyt blisko , to działa on niczym zaklęcie Crucio.
Ale chodzenie po tym ulicach? Nie.
Draco to wyczuł i
chwycił siostrę za dłoń. Szedł przodem , ona minimalnie z tyłu. Psy szczekały w
oddali , jakieś dziecko płakało , a mgła lekko unosiła się nad kamienną
drogą. Po chwili doszli do sklep Borgina
i Burkesa. Draco wziął oddech i otworzył drzwi puszczając siostrę pierwszą. Ta
kiwnęła głową i weszła. Co się zmieniło? Na pierwszy rzut oka absolutnie nic.
Tak samo ciemno. Mnóstwo gratów. Tyle że nowych. Rozglądała się dookoła. Jej
wzrok padł na dużą złotą rzeźbę , w kształcie jakiegoś podkurczonego stwora.
Nagle zobaczyła , laskę w której mieściła się różdżka jej ojca. Laska uderzała
w rzeźbę a niewielka blada dłoń dwunastoletniego Dracona cudem unika uderzenia.
Usłyszała zimny głos ojca ‘niczego tu nie dotykaj’. Ciągle wpatrywała się w
rzeźbę pustym wzrokiem.
-Borgin , jesteś tu?-
zapytał od razu Draco jak tylko wszedł. Tymi słowami , otrząsnęła się.
Usłyszała głos brata już po mutacji. Mieli szesnaście lat. Nie dwanaście.
Nagle z zaplecza
wyszedł niezbyt wysoki facet z długimi tłustymi włosami. Spojrzał na nich .
-Dzieci Lucjusza
Malfoya , he?- zapytał mierząc wzrokiem bliźnięta.
-Tak.- odparła ,
zanim Draco otworzył usta- Panicz i panienka Malfoy , nie pamiętasz jak się
przed nami płaszczyłeś…?
-Jest sprawa.-
przerwał jej brat , ale mrugnął jednym okiem , łobuzersko do siostry. Podszedł
do sporawej szafy. Nigdy wcześniej nie zwracała na nią większej uwagi ale
wiedziała co to jest. Szafka Zniknięć.-Działa?
-Tak.- odparł
szorstko Borgin.- Tylko są drobne usterki.
-W Hogwarcie jest
druga , tylko że zepsuta.
-Tak… słyszałem.
- Wiesz jak to
naprawić?- spytała , z zaciekawieniem. Jednak na jej twarzy nadal malowała się
odraza . Próbowała nie patrzeć na tłuste włosy sprzedawcy i brudne poobgryzane
paznokcie.
-Być może.- odparł z
niechęcią- Musiał byś zobaczyć . Może byś to przyniósł , co?
-Nie mogę. Ma zostać
tam gdzie jest.- odarł stanowczo Draco- Chcę tylko żebyś mi powiedział JAK
można to zrobić.
-No… jak nie obejrze
to nie wiem , czy dam radę , chyba nie. Niczego nie mogę gwarantować.
-O Boże , chodź Draco
z nim się nie dogadamy.- mruknęła Diana ale Draco jedynie zaprzeczył ruchem
głowy i zniknął z Borginem za szafką. Ona dobrze wiedziała co brat robi.
Pokazuje mu Mroczny Znak , by wiedział z kim ma do czynienia. Gdy wyszli ,
Borgin z przerażeniem spojrzał również na dziewczynę. Ta się głupio uśmiechnęła
i kiwnęła głową.
-Spróbuj komuś
powiedzieć.- wycedziła- A spotka cię kara.
-C..co panienka ma na
myśli?
-Moja siostra ma to
na myśli że znamy Fenira Greybacka. To przyjaciel rodziny , będzie wpadał , żeby zobaczyć czy nie
marnujesz czasu.
-Nie będzie trzeba…-
zaczął Borgin
-Ja o tym zdecyduję.
No , na nas już czas.- spojrzał przelotnie na siostrę- A to trzymaj w bezpiecznym miejscu . Będzie mi
potrzebne.
-A nie lepiej zabrać
to od razu?
-Nie bądź głupi , jakbym
wyglądał idąc z tym przez ulicę?
-Ależ oczywiście…
szanowny panie.- i sprzedawca ukłonił się nisko.
-I nikt się nie ma
dowiedzieć. A szczególnie matka.- dodał.
-Oczywiście.
Następnie chwycił
siostrę i wyprowadził ze sklepu , najszybciej jak tylko dał radę.
~*~
Następny rozdział pojawi się za kilka dni ;)
Piszcie co myślicie- każda opinia jest dla mnie ważna ;) (zasada = czytam-komentuje )
Fajno :3 czekam na dalej i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://corkaczarnegopana.blogspot.com/
Swietne ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga! Super opowieść, która pozwoliła mi popatrzeć na Malfoya z innej perspektywy...
OdpowiedzUsuńWszystko świetnie tylko osłabiło mnie aha przez "ch" wystraszyłam się o.O. A tak ogólnie bardzo ciekawe jednak raz (znowu) pojawiła się narracja 1 osobowa.
OdpowiedzUsuńOgólnie super pozdrawiam
Bella♥
Wiem , wiem lecę poprawiać błędy :D
Usuńcześć (: Wpadłam przypadkiem i chyba zostanę.
OdpowiedzUsuńSuper historia i sądzę, że mogłaby zdobyć sławę, o ile poprawiłabyś kilka rzeczy.
Napisz do mnie na gg: 39992989 albo email: houseofnina@wp.pl
Z chęcią Ci pomogę i powspieram. A może potrzebujesz bety? Również służę pomocą.
Wracając do opowiadania: niesamowita historia, coś niesamowitego :O
Bliźniacy Malfoy, ha, ha, ha < 3
Pozdrawiam,
shammy
Tak tak! Beta! Dzięki ci Slytherinie (nigdzie nie mogłam znaleźć)!
Usuńrozdział świetny i nie mogę się doczekać następnego:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Świetnie łączysz zdarzenia z książki i własne pomysły. Coraz bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJ ♥