środa, 3 lipca 2013

Rozdział 3

Postanowiła się przebrać. Nie wiedziała nawet czemu.  Może chciała jakoś odreagować?  Ciekawy sposób…
Swoje blond włosy odłożyła na jedno ramię  i spróbowała zamknąć zamek na plecach. Zawsze ktoś jej pomagał , ale wówczas nie miała ochoty nikogo wołać.  Usiadła na łóżku , tyłem do lustra. Całe ramię już ją bolało a plecy nadal były odsłonięte.
-Pomóc ci?- usłyszała głos za sobą. Poznała swojego brata. Nie odpowiedziała , a ten podszedł i bez problemu zamknął zamek.- Musimy porozmawiać.
Usłyszała jak ten podchodzi do fotelu i na nim siada. Westchnęła , odwróciła się , po czym spojrzała mu w oczy. –Tak?
-Chodzi o moją misję.-powiedział z dumą.- Będziesz mi pomagać?
Cofnęła się lekko zdziwiona.
-Oczywiście.- odparła- Jak mogłeś myśleć że nie będę?
Uniósł lekko kąciki ust.
-Chciałem się upewnić. – nalał sobie picia do szklanki- co to?
-Słabe wino.- odparła. Wyglądał na zdziwionego- myślisz że pozwolą mi pić coś mocniejszego?
Wzruszył ramionami i wypił.
-Blaise i Daphne będą wiedzieć?- spytała , myśląc o przyjaciółce.
-Blaise na pewno.- kiwnął głową- Daphne raczej też. Ale zapewne wieść szybko się rozejdzie na naszym roczniku.
Yhm.- zacisnęła usta . –Powiedziałeś że musimy iść do Borgina. Po co?
-Wiesz…- odłożył kieliszek- pamiętam , że jest tam takie ustrojstwo. Szafka Zniknięć.
-No i?- pociągnęła go za język. Nie miała pojęcia o co może mu chodzić.
-Dawniej śmierciożercy wchodzili do jednej i mogli pojawić się w drugiej- tłumaczył jej.
-Okej , rozumiem- powiedziała- Tylko... po co ty mi o tym mówisz?
Uśmiechnął się i wychylił do przodu.
-Bo w Hogwarcie jest druga.
Odwzajemniła uśmiech. Zrozumiała natychmiast i przypomniała sobie incydent z poprzedniego roku.
-Acha. – podeszła i nalała sobie trunku. Następnie ponownie usiadła na łóżku- Mam rozumieć że potrzebna ci pomoc osób trzecich?
Zmarszczył brwi.
-Diana , o co ci chodzi?- zapytał- ja zabiję Dumbledora a śmierciozercy zdobędą szkołę. Dwa w jednym , gdzie problem?
-Nigdzie.- mruknęła- świetny plan. Pochwal się Czarnemu Panu.- doradziła lekceważąco.
-Nie ja. Ty.- uśmiechnął się- ja zabłysnę zabiciem Dumbledora. Ty za to wymyślisz świetny plan.  Oboje będziemy KIMŚ.
Dziewczyna odłożyła kieliszek na komódkę tak gwałtownie, że trunek się rozlał.
-Nie potrzebuję twoich genialnych planów Draco!- zawołała- Jestem sprytna i inteligenta. Sama dam sobie radę! Nie myśl że zniknę w twoim cieniu bo zabiłeś jakiegoś starego brodacza!
-Diana…
-Wyjdź.- warknęła , wstając- Już!
-Uspokój się.- podszedł do siostry.
-Powiedziałam żebyś wyszedł , tak?!
-Cicho bądź!- powiedział , spokojnym tonem , którego zazwyczaj używała Diana- Nie chciałem cię urazić.
-Ale to zrobiłeś.- syknęła.-Już! Idź stąd!
-Ej , spokojnie młoda.- powiedział
-Nie jestem ‘młoda!’
- Przepraszam .
Usiadł na łóżku i chwycił ją za dłoń. Chciał jeszcze bardziej zdenerwować siostrę? Jednak dotyk był delikatny. Spojrzała na niego i w myślach od razu przyjęła przeprosiny. Dlaczego się tak uniosła?
-Ja zabije McGonagall.- powiedziała nagle , siadając na łóżku koło brata.
On cofnął głowę ze zdziwieniem.
-Co zrobisz?
-Zabije wicedyrektorkę.- powtórzyła , ze stoickim spokojem. Złość odleciała. W głowie Diany był zarysowany już nowy plan. Może to nie to samo co zabicie Dumbledore’a , ale i tym będzie się mogła wybić.
-Nie… Diana to nie jest dobry pomysł.- wyszeptał.
-Bo?
-Bo ty nie jesteś mordercą.- odparł-Proszę cię… nie chcę żebyś zabijała. 
-Ale…
-Diana.-przerwał jej stanowczo- To naprawdę jest zły pomysł. Pójdź i przypis sobie mój pomysł , dobrze? Tylko proszę. Nie zabijaj póki nie musisz. Mi powiedział że zapłacę najwyższą  cenę jak tego nie zrobię.
-Ale ty chcesz.
-Tak. Ojciec był śmierciożercą , dziadek był… wszyscy. Ja teraz jestem i ty. Ale bądźmy szczerzy: nie wyobrażam sobie , ciebie jako wariatki jak Bella.
Zaczerpnęła gwałtownie powietrza. Ona chciała zabić McGonagall. I to było najgorsze. Jednak Draco miał rację.
Uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową. Nie mogą się teraz kłócić. Kiedy są sobie tak potrzebni. Draco wstał , najwyraźniej chcąc wyjść z sypialni siostry. Jednak w drzwiach powiedział jeszcze jedno zdanie
-A w dodatku… co by powiedział Blaise jakby zobaczył że zabijasz?
~*~
-Jeśli zastanawiasz się co tak śmierdzi mamo , to ci wyjaśnię że właśnie weszła szlama. –powiedział nagle Diana patrząc z zawiścią na  Złotą Trójcę w odbiciu lustrzanym. Draco się odwrócił i utkwił wzrok w Hermionie. Diana widząc to prychnęła pod nosem i się odwróciła.
-Nie uważam że trzeba było używać takiego języka u mnie w sklepie! I schowajcie różdżki!- zaskrzeczała Malkin gdy Potter i Weasley już je kierowali na mnie.
-I tak nie ośmielicie się używać magii po za szkołą- odparł luźno brat , odrywając wzrok od Granger i obejmując siostrę ramieniem -Kto ci podbił oko Granger?- zapytał cynicznie . Jednak blondynka i tak wyczuła w jego głosie nutkę troski.
- Chcemy mu wysłać kwiaty- wyjaśniła Diana , z sarkazmem.
-Dość tego!- zawołała madame Malkin- Proszę pani…
-Odłóżcie to.- wycedziła Narcyza patrząc na różdżki Rona i Harry’ego – Jeżeli zaatakujecie moje dzieci , to możecie być pewni że to ostatnia rzecz jaką zrobicie w życiu.
-Naprawdę?- zapytał Wybraniec, z Bożej łaski - Zamierza pani, wezwać kilku zaprzyjaźnionych śmierciożerców, żeby wykończyć?
 -Przeginasz, Potter- syknęła Diana idąc w jego kierunku i wyciągając różdżkę. Przesadzał. Bezczelność to mało powiedziane.
-Spokojnie Diano- odpowiedziała Narcyza ze stoickim spokojem Jako pupilek Dumbledora masz fałszywe świadectwo o sobie. A co zrobisz jak go zabraknie? Kto cię wówczas ochroni?
 Potter rozejrzał się kpiąco po sklepie i oznajmił zarozumiałym tonem.
 -Popatrzmy... nie ma go tu! Czemu więc nie spróbować?  Może w Azkabanie znajdą cele dla pani i pani przegranego męża?
 -Nie mów tak do mojej matki Potter!- warknął Draco  , niestety potknął się przy zmierzaniu w kierunku tego zarozumialca, co wywołało śmiech u Weasleya.
Następnie pani Malfoy uznała że pora robić zakupy gdzie indziej.
~*~
Draco i Diana , mieli  już po dwa komplety szat szkolnych. Jednak nowy sklep z ubraniami był najwyraźniej rajem dla Narcyzy. Przebierała wśród miliona szat , zauroczona niemal każdą. Bliźnięta miały już tego dość. –----Trzeba iść do Borgina.- powiedział nagle Draco. Diana spojrzała na niego i kiwnęła głową. To był najlepszy moment bo Narcyza  ciągle znikała za kolejnym regałem. – Idź powiedz że chcesz iść do łazienki , ale nie wiesz gdzie jest i ja mam cię zaprowadzić…
-Co?- spytała tępo Diana. Nie zrozumiała sensu tego zdania.
-O Boże.- westchnął , po czym zwrócił się do siostry- Idź do matki i powiedz że musisz do łazienki. Ona ci zacznie gadać że przecież nie znasz okolicy.
-Ta wcale…- zironizowała , ale Draco puścił tą uwagę mimo uszu.
-W tedy masz powiedzieć  że ja cię zaprowadzę.
Przez chwile nie odpowiadała.
-Ale kręcisz.- uznała , patrząc na brata. Ten wzruszył ramionami.- Pff… idę.
 Wstała i podeszła do matki , która właśnie marszczyła brwi przyglądając się dwóm sukniom. Diana nie wiedziała gdzie Narcyza miała problem. Nie było lepiej kupić obie sukienki?
-Mamo , ja idę do łazienki.- powiedziała . Miała nadzieję że obejdzie się bez zbytnich wyjaśnień , jednak musiała się wytłumaczyć. Powiedziała dokładnie to , co jej polecił brat. Następnie razem wyszli.
-Nareszcie.- powiedział z ulgą Draco , gdy szedł Pokątną. Zmierzali oczywiście na Nokuturna.
-Szkoda tylko że to ja odwalałam czarną robotę.- powiedziała kąśliwie.
-Nie marudź.- odpowiedział , a następnie się rozejrzał.- Chodź szybko.
Zmierzali ciemnymi i obskurnymi uliczkami. Znali tą drogę , wiedzieli gdzie leży dziwak mówiący do ściany a gdzie zazwyczaj stała czarownica z ludzkimi paznokciami.  Ulica którą szli była o wiele węższa od Pokątnej , a pogodę tutaj niemiłosiernie psuł ponury nastrój. Diana nigdy dobrze się nie czuła w tamtym miejscu- zawsze wolała bezpośrednio pojawiać się w danym sklepie gdzie mogła oglądać interesujące obiekty. Jak Kamień Odstraszania. Jak ktoś jest zbyt blisko , to działa on niczym zaklęcie Crucio. Ale chodzenie po tym ulicach? Nie.
Draco to wyczuł i chwycił siostrę za dłoń. Szedł przodem , ona minimalnie z tyłu. Psy szczekały w oddali , jakieś dziecko płakało , a mgła lekko unosiła się nad kamienną drogą.  Po chwili doszli do sklep Borgina i Burkesa. Draco wziął oddech i otworzył drzwi puszczając siostrę pierwszą. Ta kiwnęła głową i weszła. Co się zmieniło? Na pierwszy rzut oka absolutnie nic. Tak samo ciemno. Mnóstwo gratów. Tyle że nowych. Rozglądała się dookoła. Jej wzrok padł na dużą złotą rzeźbę , w kształcie jakiegoś podkurczonego stwora. Nagle zobaczyła , laskę w której mieściła się różdżka jej ojca. Laska uderzała w rzeźbę a niewielka blada dłoń dwunastoletniego Dracona cudem unika uderzenia. Usłyszała zimny głos ojca ‘niczego tu nie dotykaj’. Ciągle wpatrywała się w rzeźbę pustym wzrokiem.
-Borgin , jesteś tu?- zapytał od razu Draco jak tylko wszedł. Tymi słowami , otrząsnęła się. Usłyszała głos brata już po mutacji. Mieli szesnaście lat. Nie dwanaście.
Nagle z zaplecza wyszedł niezbyt wysoki facet z długimi tłustymi włosami. Spojrzał na nich .
-Dzieci Lucjusza Malfoya , he?- zapytał mierząc wzrokiem bliźnięta.
-Tak.- odparła , zanim Draco otworzył usta- Panicz i panienka Malfoy , nie pamiętasz jak się przed nami płaszczyłeś…?
-Jest sprawa.- przerwał jej brat , ale mrugnął jednym okiem , łobuzersko do siostry. Podszedł do sporawej szafy. Nigdy wcześniej nie zwracała na nią większej uwagi ale wiedziała co to jest. Szafka Zniknięć.-Działa?
-Tak.- odparł szorstko Borgin.- Tylko są drobne usterki.
-W Hogwarcie jest druga , tylko że zepsuta.
-Tak… słyszałem.
- Wiesz jak to naprawić?- spytała , z zaciekawieniem. Jednak na jej twarzy nadal malowała się odraza . Próbowała nie patrzeć na tłuste włosy sprzedawcy i brudne poobgryzane paznokcie.
-Być może.- odparł z niechęcią- Musiał byś zobaczyć . Może byś to przyniósł , co?
-Nie mogę. Ma zostać tam gdzie jest.- odarł stanowczo Draco- Chcę tylko żebyś mi powiedział JAK można to zrobić.
-No… jak nie obejrze to nie wiem , czy dam radę , chyba nie. Niczego nie mogę gwarantować.
-O Boże , chodź Draco z nim się nie dogadamy.- mruknęła Diana ale Draco jedynie zaprzeczył ruchem głowy i zniknął z Borginem za szafką. Ona dobrze wiedziała co brat robi. Pokazuje mu Mroczny Znak , by wiedział z kim ma do czynienia. Gdy wyszli , Borgin z przerażeniem spojrzał również na dziewczynę. Ta się głupio uśmiechnęła i kiwnęła głową.
-Spróbuj komuś powiedzieć.- wycedziła- A spotka cię kara.
-C..co panienka ma na myśli?
-Moja siostra ma to na myśli że znamy Fenira Greybacka. To przyjaciel rodziny ,  będzie wpadał , żeby zobaczyć czy nie marnujesz czasu.
-Nie będzie trzeba…- zaczął Borgin
-Ja o tym zdecyduję. No , na nas już czas.- spojrzał przelotnie na siostrę- A to  trzymaj w bezpiecznym miejscu . Będzie mi potrzebne.
-A nie lepiej zabrać to od razu?
-Nie bądź głupi , jakbym wyglądał idąc z tym przez ulicę?
-Ależ oczywiście… szanowny panie.- i sprzedawca ukłonił się nisko.
-I nikt się nie ma dowiedzieć.   A szczególnie matka.- dodał.
-Oczywiście.

Następnie chwycił siostrę i wyprowadził ze sklepu , najszybciej jak tylko dał radę.
~*~
Następny rozdział pojawi się za kilka dni ;)
Piszcie co myślicie- każda opinia jest dla mnie ważna ;) (zasada = czytam-komentuje )

10 komentarzy:

  1. Fajno :3 czekam na dalej i zapraszam do mnie ;)
    http://corkaczarnegopana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twojego bloga! Super opowieść, która pozwoliła mi popatrzeć na Malfoya z innej perspektywy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko świetnie tylko osłabiło mnie aha przez "ch" wystraszyłam się o.O. A tak ogólnie bardzo ciekawe jednak raz (znowu) pojawiła się narracja 1 osobowa.
    Ogólnie super pozdrawiam
    Bella♥

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć (: Wpadłam przypadkiem i chyba zostanę.
    Super historia i sądzę, że mogłaby zdobyć sławę, o ile poprawiłabyś kilka rzeczy.
    Napisz do mnie na gg: 39992989 albo email: houseofnina@wp.pl
    Z chęcią Ci pomogę i powspieram. A może potrzebujesz bety? Również służę pomocą.
    Wracając do opowiadania: niesamowita historia, coś niesamowitego :O
    Bliźniacy Malfoy, ha, ha, ha < 3
    Pozdrawiam,
    shammy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak! Beta! Dzięki ci Slytherinie (nigdzie nie mogłam znaleźć)!

      Usuń
  5. rozdział świetny i nie mogę się doczekać następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział! Świetnie łączysz zdarzenia z książki i własne pomysły. Coraz bardziej mi się podoba.
    J ♥

    OdpowiedzUsuń